5 złotych - Matka Boska ze swastyką
Jeśli chcesz dodawać kolejne pozycje do swojej kolekcji skorzystaj z konta Premium - konto możesz kupić <TUTAJ>
Dla kont zwykłych możliwe jest zarządzanie kolekcją tylko do 10 wpisów.
Konto Premium możesz kupić <TUTAJ>
Pytania? Sugestie? Zapraszamy tutaj do dyskusji.
Jeden z ciekawszych historycznie numizmatów okresu II RP, a własciwie juz czasu wojny.
Gdyby zadać sobie pytanie, czy jest możliwe, by w jednym miejscu spotkał się polski Orzeł w koronie, Matka Boska Częstochowska i swastyka faszystowska, każdy zapewne powiedział by że nie.
Jednak życie inne wytoczyło tory.
W 1928 r. Amrogowicz wybił swoje prywatne monety 2 i 5 zł z Matką Boską Częstochowską. Stemple wykonał mu jego przyjaciel Karl Goetz. Bardzo rzadkie okazy pojawiają się w handlu sporadycznie, więc większość osób zna ich wizerunek jedynie ze zdjęcia w katalogu, gdzie umieszczane są na końcu działów z monetami próbnymi II RP z wycenami ca. Tadeusz Kałkowski w swojej publikacji "Tysiąc lat monety polskiej" podaje że kompletów 2- i 5-złotowych nie było więcej niż 10, natomiast Maria Romeyko podała że było kilka.
Nic tak nie urozmaici kolekcji, jak dokończenie historii związanej z biciem tych monet.
Po kampanii wrześniowej rozeszła się pogłoska, że Klasztor Jasnogórski był bombardowany, a cudowny obraz uszkodzony lub zniszczony. Do Gebelsa zgłosił się K. Goetz z propozycją pomocy w propagandzie dla Rzeszy. Posiadając w swojej pracowni wszystkie materiały do produkcji monet Amrogowicza, bardzo łatwo przyszło mu stworzenie innego działa. Nie potrzebował wielu zmian. Zmienił jedynie napisy otokowe i datę oraz dodał na orle swastykę. Napisy w tłumaczeniu oznaczają: CUDOWNY OBRAZ Z CZĘSTOCHOWY NIENARUSZONY POD NIEMIECKĄ OCHRONĄ.
Tak przerobiony stempel monety 5 złotowej 1928 Amrogowicza, posłużył do wybicia medalu propagandowego, z datą 1939 - która pojawiła się pod wizerunkiem obrazu. Wybito niewielką ilość medali w srebrze, którą rozsyłano do ważniejszych osobistości kościelnych na całym świecie, oraz więcej egzemplarzy w cynku, dla mniej ważnych person.