1 złoty z 1929 r. bez znaku mennicy
Jeden z naszych Czytelników zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w ustaleniu częstotliwości występowania monety 1 złoty z 1929 r. bez znaku mennicy. Pokazał taką monetę zgradingowaną przez PCGS. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że katalogi wymieniają tylko jedną taką monetę z kolekcji Gustawa Soubise Bisiera… Ale po kolei…
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. przez pierwsze 5 lat kursują u nas waluty dawnych zaborców z przewagą marek polskich. Kiedy wielka powojenna inflacja nie oszczędza i tych pieniędzy Władysław Grabski, ówczesny Premier w rządzie II RP, przeprowadza reformę walutową wprowadzając złotego polskiego w miejsce marki polskiej z kursem 1:1 800 000. Nowa waluta obowiązuje od 1924 r. W tym okresie monety od nominału 1 złoty bito w srebrze.
1 złoty z 1924 r. – moneta z oznaczeniami mennicy paryskiej: róg i pochodnia.
Dla zniszczonej działaniami wojennymi Polski monety biły mennice zagraniczne: francuska, angielska i amerykańska. Inflacja przyhamowała, jednak po kilku latach okazało się, że wartość kruszcu zawartego w monecie 1-złotowej przewyższa jej wartość nominalną, co oczywiście groziło wyłapywaniem monet z obiegu i odzyskiwaniu z nich srebra. W tej sytuacji materiał na monetę o nominale 1 złoty zastąpiono niklem.
Moneta obiegowa 1 złoty z 1929 r.
Na dole rewersu nieco na lewo od środka widnieje znak mennicy warszawskiej.
Istnieje wiele prób powyższych monet 1-złotowych z 1929 r., które stały się wzorem powszechnie znanej monety obiegowej:
1. nikiel, jak obiegowa, lecz bez znaku mennicy (ta interesuje nas tutaj najbardziej);
2. brąz, znak mennicy;
3a. aluminium, znak mennicy, bez napisu PRÓBA - nowe bicie w 1953 r. stemplem skorodowanym;
3b. j.w. lecz wklęsły napis PRÓBA z lewej strony;
3c. j.w. lecz wklęsły napis PRÓBA z prawej strony u góry - nowe bicie w 1953 r. stemplem skorodowanym;
4. nikiel, jak obiegowa, lecz średnica 26 mm;
5. nikiel, jak obiegowa, lecz średnica 24 mm;
6. srebro, podwójny napis PRÓBA: mały wypukły na dole po lewej i duży wklęsły z lewej, średnica 20 mm.
Pozycje 1-3 mają średnice 25 mm, tak jak monety obiegowe. Napis PRÓBA wypukły powstał w momencie wybicia monety i widnieje tylko na monecie srebrnej. Wklęsły napis PRÓBA był nabijany na gotowych monetach, stąd występuje w różnych miejscach (jak poz. 3b i 3c). Pozycje te ujęto jednak osobno, ponieważ, wg W. Głuchowskiego, pozycje 3a i 3c były bite po wojnie w 1953 r. z inicjatywy kustosza zbioru Mennicy Sebastiana Jarosza (tzw. nowe bicie). Łącznie wybito w aluminium 10 kompletów monet: 1 złoty poz. 3c, 2 złote 1936 żaglowiec PRÓBA i 10 złotych 1938 (z odmiennym awersem niż pozostałe monety tego typu).
Oprócz tych monet próbnych 1-złotowych były bite również w tym roku monety 1-złotowe z innym wzorem rewersu (wieniec liściasty), które nie doczekały się produkcji masowej.
Z powyższych monet możemy odrzucić wszystkie zawierające napis PRÓBA oraz te bite w roku 1953. Pozostają nam zatem pozycje: 1 i 2.
Co na to katalogi? Krauze wymienia tylko pozycje 1,2 i 3b.
W katalogu internetowym Fortress znajdziemy już bogatsza wersję, mianowicie pozycje: 1, 2, 3b, 3c i 6.
Książkowa wersja katalogu Kopickiego wymienia pozycje: 1, 2, 3a, 3b i 6.
Najnowszy katalog autorstwa Janusza Parchimowicza „Monety Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939” z 2010 r. wskazuje już wszystkie powyższe pozycje, przy czym najbardziej interesująca nas w tej chwili moneta, czyli nikiel jak obiegowa lecz bez znaku mennicy jest oznaczona jako „nie notowana”.
Na stronie PCGS widnieje moneta poddana gradingowi przez tą firmę - zobacz TUTAJ.
Trudno stwierdzić, czy jest to moneta pochodząca z kolekcji wspomnianego wcześniej Gustawa Soubise Bisiera, lecz wiemy również o drugiej takiej monecie będącej w posiadaniu innego kolekcjonera. Sprawa robi się o tyle ciekawa, że nie znamy nakładu tej odmiany, a w stopniu rzadkości jest ona określona w katalogu Kopickiego jako R*, co oznacza 1 znany egzemplarz).
Chętnie poznamy Wasze opinie. A może znacie inne ciekawe przypadki? Zapraszamy w tych sprawach do kontaktu pod adresem: [email protected]
Dla sceptyków jeszcze mała dygresja na koniec: nie sposób nie wspomnieć tu o współczesnych metodach fałszerstwa, tym bardziej, że kąsek jest łakomy: materiał ten sam co moneta obiegowa wybita w nakładzie 32 110 017 egzemplarzy oraz różnica polegająca tylko na braku znaku mennicy. Najprościej byłoby zeszlifować znak mennicy aby uzyskać cenny okaz. Sprawa o tyle się komplikuje, że ślad po zeszlifowaniu wypukłego fragmentu monety trudno ukryć – w otoczeniu będzie widać odmienną powierzchnię. Dla bardziej wnikliwych istnieje metoda badania polegająca na warstwowym prześwietlaniu struktury wewnętrznej monety. Wówczas widać warstwy metalu układające się niemal jak przekrój skał ziemi, gdzie pofałdowane fragmenty będą wskazywać na istnienie wyższej wypukłej warstwy. Wykrycie takiego fałszerstwa tą metodą nie jest może proste, ale skuteczne. No a może współczesne fałszerstwo rodem z ChRL? Nie jest tajemnicą, że na chińskich aukcjach można kupić całkiem sporo podróbek monet rozmaitych krajów. Dla przykładu przedstawiam zdjęcie z aukcji jednego z chińskich portali rzadkiej monety 5-złotowej z PRL, gdzie oczywiście jest bardzo widoczny nabity napis „COPY”, oraz zdjęcie jednego z użytkowników, który taką monetę otrzymał i zamieścił jej zdjęcie – napis „COPY” zniknął!
Zdjęcie oferowanej kopii monety z chińskiego portalu aukcyjnego – widoczny napis COPY.
Zdjęcie tejże monety nadesłanej przez kupującego – brak napisu COPY.
Jak zatem widać nietrudno nabyć nawet w dużej ilości kopie bardziej pospolitych monet, np. srebrnej 200-złotówki XXX LAT PRL z 1974 r., której oryginalny egzemplarz w bardzo dobrym stanie kupimy za kwotę 20-30 złotych, tymczasem fałszywki dostępne są w cenie kilku złotych. Dla takich monet istnieje na Allegro specjalny dział: kopie i reprodukcje. Ale co, jeśli nieuczciwy sprzedawca zechce naciągnąć kogoś przedstawiając taką kopię rzadkiej monety jako oryginał „w korzystnej cenie”? Nie dziwi więc fakt, że grading monety znacznie podwyższa jej wartość. Wspomniana przed chwilą 200-złotówka w gradingu osiągnie cenę 60-70 złotych. Warto czasem wyłuskać trochę więcej z sakiewki na zakup pewniaka w gradingu niż potem martwić się co zrobić z przepłaconym falsyfikatem.
Zapraszamy do obejrzenia jednego z odcinków naszego kanału na YouTube poświęconego w całości właśnie złotówce z 1929 roku:
Autor: Jacek W. Kamiński