Kościół św. Antoniego w Poznaniu.
W roku 1639 otrzymał Klasztor OO. Franciszkanów w Gnieźnie (ufundowany w 1259 roku) spadek po ojcu brata Jana Arnolda w postaci domu w Poznaniu przy Rynku Starego Miasta nr 92. Gwardian gnieźnieński sprzedał ową posiadłość i za uzyskane pieniądze kupił dom przy ulicy Szkolnej (dawniej ulica Psia). Dom ten polecił O. Gwardian przystosować do użytku Braci będących w przejeździe, ale tu Franciszkanie nie pozostali długo.
Kiedy bowiem otrzymali od trzech dobrodziejów różne posiadłości u stóp Góry Zamkowej (dzisiejsza siedziba klasztoru), rozpoczęli tam w roku 1644 budowę infirmerii (dom dla chorych Braci). Jednak różne trudności nie pozwoliły na wykończenie zamierzonych prac.
To czynne zainteresowanie się Biskupa Andrzeja Szołdrskiego i życzliwość względem Franciszkanów zrodziły się dzięki prośbom św. Józefa z Kupertynu (1603-1663). Święty ten, ubogacony w ekstazy i moc czynienia cudów oraz obdarzony innymi łaskami, zrobił wielkie wrażenie na Biskupie Andrzeju Szołdrskim podczas jego pobytu w Asyżu. Dowodem jak wielce Biskup Andrzej Szołdrski cenił sobie Franciszkanów może świadczyć to, że obdarzył ich urzędem kaznodziejskim w katedrze poznańskiej.
Zakon Franciszkanów z radością przyjął hojną darowiznę i natychmiast przeznaczył ten nowy klasztor na dom studiów dla młodzieży zakonnej.
Niestety, szczęśliwe, dobre czasy dla Franciszkanów trwały tylko 10 lat. W lipcu bowiem 1655 roku nastąpił najazd Szwedów na Polskę. Tylko Częstochowa z cudownym Obrazem Matki Bożej zdołała się obronić i została w rękach Polaków. Franciszkanie poznańscy musieli wtedy wraz ze swoim Gwardianem ratować się ucieczką przed wrogiem. Uszli więc z Poznania na Śląsk.
Obawy ich nie były bezpodstawne. W dniu 13 marca 1656 roku Szwedzi spalili doszczętnie całe osiedle na przedmieściu zwanym „Groblą”. Było ono prawie całe zbudowane z drzewa. Spłonął również klasztor i kościół. Kilku Franciszkanów, którzy wywodzili się z rodzin niemieckich i nie uszli z Gwardianem na Śląsk, pozostawieni zostali przy życiu, podczas gdy w wielu klasztorach w Polsce schwytani zakonnicy polskiego pochodzenia byli torturowani i w okrutny sposób mordowani.
Po zakończeniu wojny szwedzkiej Biskup Tolibowski (1655-1663) przekazał Zakonowi 00. Franciszkanów kościół św. Rocha na „Miasteczku” za Wartą wraz z przynależącą doń małą parafią. W roku 1659 wybudowali Franciszkanie przy kościele św. Rocha mały klasztorek z drzewa. Przy tym kościele i klasztorku pracowali Franciszkanie aż do roku 1833.
W międzyczasie, po przezwyciężeniu nowopowstałych trudności ze strony Magistratu, udało się Franciszkanom znowu wrócić na pierwotne miejsce budowy u podnóża Góry Zamkowej.
Dnia 24 maja 1670 roku Archidiakon Wojciech Dobrzelewski, Oficjał poznański, położył kamień węgielny pod dzisiejszy kościół franciszkański na Wzgórzu Przemysława.
Budowa kościoła na tyle postąpiła naprzód, że już w roku 1670, w dniu 18 maja, można było przenieść Cudowny Obraz Matki Bożej w Cudy Wielmożnej w uroczystej procesji z kościoła św. Rocha do nowego kościoła przy Górze Zamkowej, gdzie do dnia dzisiejszego się znajduje i doznaje powszechnej czci.
Kamień węgielny pod budynek klasztorny położony został dnia 22 maja 1671 roku. Budowę klasztoru ukończono dopiero na początku XVIII wieku. W roku 1728 wybuchł pożar, który spowodował znaczne szkody tak w kościele jak i w klasztorze. Uroczyste poświęcenie kościoła nastąpiło 21 maja 1730 roku. Dokonał go Biskup poznański Kazmowski.
Przy wznoszeniu i wystrajaniu wnętrza kościoła, który należał do jednego z najpiękniejszych kościołów franciszkańskich w ówczesnej Polsce, a w Poznaniu ustępował może jedynie kościołowi farnemu, zasłużyli się w szczególny sposób czterej ówcześni Franciszkanie. Byli to:
• ojciec Wojciech Zawadzki pierwszy Gwardian nowo zbudowane go klasztoru, którym zarządzał aż do roku 1680. Portret jego znajduje się w lewej wnęce drzwiowej ołtarza Matki Bożej w Cudy Wielmożnej, jak również na przeciwległej ścianie na tablicy nagrobkowej. W obydwu przypadkach trzyma on w ręku plan kościoła. Napis na tablicy grobowej nazywa go: Ecclesiae et Capellae B.M. V. quasi fundator (fundator kościoła i kaplicy Matki Bożej).
• brat Antoni Swach (1656-1709) który wykonał pełne artyzmu rzeźby w stallach i ołtarzu Matki Bożej oraz wszelkie prace sztukateryjne.
• brat Adam Swach (1668-1747) rodzony brat Antoniego Swacha, który ozdobił malowidłami ściany, sklepienia i częściowo ołtarze kościoła. Portret Braci Swachów, wykonany przez Adama Swacha, został odnaleziony w 1928 roku nad organami w kościele. Adam Swach trzyma w ręku zwój pergaminowy z napisem: Exiguum ąuisąuis spectas ignosce laborem; hoc ego dum pinxi erede minor fueram. A.D.1702. F. Adamus Swach. (Ktokolwiek jesteś, który ten skromny obraz oglądasz, wybacz i wierzaj mi: gdym to malował, nie byłem jeszcze mistrzem).
• ojciec Ludwik Miske, który był od 1742 do 1745 roku Prowincjałem w Polsce, a następnie aż do swej śmierci Gwardianem w Poznaniu (1745-1768). Jego tablica grobowa znajduje się naprzeciw ołtarza św. Ojca Franciszka na ścianie. Inny obraz z jego podobizną, który znajduje się wewnątrz klasztoru, określa go jako: maiori ex parte restaurator ecclesiae et conventus (odnowiciel prawie całego kościoła i klasztoru).
Przez przeszło 100 lat kościół pozostaje w rękach 00. Franciszkanów. Po powstaniu listopadowym w 1831 klasztory były przez rząd pruski zamykane, a więc i klasztor franciszkański w Poznaniu. Kościół natomiast w dalszym ciągu służył celom kultu. Rozporządzeniem Arcybiskupa poznańskiego Dunina w dniu 29 grudnia 1833 roku kościół ten został przeznaczony do odprawiania nabożeństw dla katolików narodowości niemieckiej zamieszkałych w Poznaniu. Jednak pozwolenie króla pruskiego zostało udzielone dopiero 26 grudnia 1836 roku. (Pierwsze nabożeństwo dla katolików niemieckich zostało odprawione dopiero w 1838 roku). Od tego czasu, aż do roku 1921 duszpasterzowali tu Franciszkanie pochodzenia niemieckiego, a między innymi: Spaeth, Klinke, Gramse, Bleske, Petzelt.
W I Niedzielę Adwentu 1921 roku, na mocy rozporządzenia wydanego przez Kardynała Dalbora, klasztor i kościół przejęli na powrót Franciszkanie polscy z Prowincji Lwowskiej. Ich zasługą jest gruntowne odnowienie kościoła i klasztoru. Dano nowy dach i odrestaurowano mury kościoła i pozostałej części klasztoru od strony zewnętrznej.
W 1928 roku dokonano starannie generalnego odnowienia wnętrza kościoła. Kościół otrzymał taką szatę, jaką miał poprzednio, tylko odnowioną, i stał się przez to przedmiotem podziwu dla wielu. Z powrotem Franciszkanów polskich do Poznania katolicy narodowości niemieckiej nie zostali pozbawieni możności odprawiania swoich nabożeństw i słuchania Słowa Bożego w ich języku. Pozostawiono im w każdą niedzielę i święto specjalne godziny tak przed jak i po południu na ten cel. Dla odprawiania niemieckich nabożeństw i obsługi duszpasterskiej niemieckich katolików, wyższe władze zakonne z Prowincji niemieckiej wyznaczyły w roku 1924 O. Wenantego Kempfa z Pfalzu. Następcą jego mianowany został O. Hilary Breitinger.
Po napaści hitlerowskiej na Polskę w 1939 roku Franciszkanie polscy musieli znowu, jak za czasów zaborów, opuścić Poznań. W ich miejsce objęli klasztor i kościół Franciszkanie sprowadzeni z Niemiec.
Po uwolnieniu Poznania od wojsk niemieckich w 1945 roku Franciszkanie polscy objęli niepodzielnie kościół i klasztor. Zaraz po powrocie zabrano się do naprawiania szkód wyrządzonych przez działania wojenne. Na kościół padło kilka pocisków, które zniszczyły część sklepienia nawy głównej i zabytkowe organy. W latach 60-tych, w związku z obchodami Millenium Chrztu Polski, dokonano gruntownego odnowienia polichromii wnętrza kościoła i ołtarzy. Odnowienia polichromii dokonała firma poznańska artysty malarza Teodora Szukały.
Herb Poznania
Źródło: www.poznan.franciszkanie.pl