1 funt zbójnicki z Ustronia
Jeśli chcesz dodawać kolejne pozycje do swojej kolekcji skorzystaj z konta Premium - konto możesz kupić <TUTAJ>
Dla kont zwykłych możliwe jest zarządzanie kolekcją tylko do 10 wpisów.
Konto Premium możesz kupić <TUTAJ>
Pytania? Sugestie? Zapraszamy tutaj do dyskusji.
Wraz z 1 funtem zbójnickim z Ustronia wyemitowano również:
- 1 funt zbójnicki z Brennej,
- 1 funt zbójnicki z Istebnej,
- 1 funt zbójnicki ze Syczyrku i
- 1 funt zbójnicki z Wisły.
Ustroń – miasto i gmina w południowej części województwa śląskiego, w powiecie cieszyńskim. Znane uzdrowisko, ośrodekm wczasowy i wypoczynkowy na Śląsku Cieszyńskim. Leży w Beskidzie Śląskim nad rzeką Wisłą. Obszar wynosi 58,92 km², a według danych z 30 czerwca 2004, miasto miało 15 415 mieszkańców.
Do 1954 roku był siedzibą gminy Ustroń. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do województwa bielskiego.
Zdaniem językoznawców nazwa "Ustroń" pochodzi od miejsca zacisznego, ustronnego, leżącego "na stronie". Natomiast według przekazów legendarnych właśnie tu, nad brzegiem Wisły, jeden z oddziałów tatarskich miał spalić w 1241 r. kilkuset polskich jeńców, skąd poszła nazwa ustrina lub ustrinum, tzn. pogorzelisko z ciał ludzkich (łac. ustor – palący trupy).
Herb Ustronia - ilustracja: WIKIPEDIA
Po raz pierwszy Ustroń wymieniony był około 1305 roku w księdze uposażeń biskupów wrocławskich. Pierwsi osadnicy założyli Ustroń Dolny (tereny w rejonie dzisiejszej stacji kolejowej Ustroń). W 2 poł. XVI w. zaczął powstawać Ustroń Górny (okolice dzisiejszego centrum), a jeszcze dalej w górę Wisły, "na Polance" (dziś Ustroń Polana), pierwszych 12 zagrodników odnotowano w 1607 r. Ustroń Dolny i część Górnego były od najdawniejszych czasów własnością szlachecką. Pozostała część Górnego Ustronia stanowiła własność książęcą. Z czasem ustrońskie dobra szlacheckie uległy rozdrobnieniu, które starali się przejąć książęta cieszyńscy. Elżbieta Lukrecja w 1633 roku kupiła od Mikołaja Rudzkiego część Ustronia Górnego i Polankę, a w 1637 roku - część Ustronia Dolnego, należącą do Tschammera. Pozostałe ostatecznie w 1738 r. zostały wykupione przez księcia cieszyńskiego Franciszka Lotaryńskiego. Obie części Ustronia połączono w jedną wieś w 1839 r.
W 1621 r. w czasie wojny trzydziestoletniej Ustroń został spalony przez przebywające tu wojska neapolitańskie, walczące po stronie katolickiej Austrii. Uciekający przed grabieżami chłopi zaczęli osiedlać się coraz wyżej w górach i przestawiać się na gospodarkę hodowlaną. W 2 poł. XVII w. na okolicznych górach istniało już szereg gospodarstw pasterskich, opartych na wzorach wołoskich. W 1788 r. na Równicy, Orłowej i Czantorii 39 gospodarzy ustrońskich wypasało ok. 1500 owiec i kilkadziesiąt krów.
W II połowie XVIII wieku odkryto tu pokłady rudy żelaza, co doprowadziło do otwarcia w 1772 roku pierwszej huty w Księstwie Cieszyńskim. Od tej pory Ustroń rozwijał się jako ośrodek przemysłowy. Inwentarz z 1823 roku wymienia również browar, 4 młyny, tartak, cegielnię, piec wapienny i papiernię w Polanie. W 1783 roku powstała drewniana szkoła ewangelicka, nieco później także katolicka. W 1835 roku ewangelicy wybudowali murowaną szkołę. W XIX wieku odkryto też właściwości lecznicze wody, ogrzewanej bogatym w związki siarki żużlem wielkopiecowym. Przy dobrych warunkach klimatycznych spowodowało to popularyzację Ustronia jako miejscowości uzdrowiskowej. Po otwarciu nowej huty w pobliskim Trzyńcu, do której przeniesiono wiele wydziałów z Ustronia, ustrońskie hutnictwo zaczęło podupadać, a w 1897 roku całkowicie wygaszono ostatni wielki piec. Hutę przekształcono w średniej wielkości zakład przetwórstwa żelaza (kuźnię), która funkcjonuje do dziś. Od tej pory Ustroń rozwijał się wyłącznie jako miejscowość uzdrowiskowa i wypoczynkowa.
Według austriackiego spisu ludności z 1900 Ustroń miał powierzchnię 4350 hektarów zamieszkałą przez 4683 osób w 479 budynkach, co dawało gęstość zaludnienia równą 107,7 os./km². z tego 1924 (41,1%) mieszkańców było katolikami, 2649 (56,6%) ewangelikami a 110 (2,3%) wyznawcami judaizmu, 4260 (91%) było polsko-, 364 (7,8%) niemiecko- a 34 (0,7%) czeskojęzycznymi[6]. Do 1910 roku liczba budynków wzrosła do 507 a mieszkańców do 4275 osób, z czego 4265 było zameldowanych na stałe, 3917 (91,8%) było polsko-, 333 (7,8%) niemiecko- a 15 (0,4%) czeskojęzycznymi, 1728 (40,4%) było katolikami, 2439 (57,1%) ewangelikami, 107 (2,5%) żydami a 1 osoba była jeszcze innej religii lub wyznania. Gdyby doliczyć do tego przyłączone później do Ustronia Hermanice, Lipowiec i Nierodzim (bez będących jej częścią Bładnic Górnych) liczba ludności wyniosłaby 6692 osób, z czego 6267 (93,9%) polsko-, 390 (5,8%) niemiecko- a 15 (0,2%) czeskojęzycznych, 3219 (48,1%) katolików, 3352 (50,1%) ewangelików, 120 (1,8%) żydów, 1 innej religii lub wyznania.
W lipcu 1920 roku w wyniku decyzji Rady Ambasadorów miejscowość znalazła się w granicach Polski. Prawa miejskie otrzymał w 1956, a w skład miasta weszły później wsie dawnej gminy Ustroń: w 1974 r. Nierodzim, a w 1975 - Hermanice i Lipowiec. Od lat 60. XX w. nastąpił gwałtowny rozwój Ustronia. Zbudowano wiele ośrodków wypoczynkowych i leczniczych oraz pełną infrastrukturę turystyczną, łącznie z dwupasmową drogą do Katowic i regulacją rzeki Wisły do celów wypoczynkowych. Dzięki temu Ustroń jest dziś jednym z najważniejszych ośrodków turystyczno-wypoczynkowych w Beskidzie Śląskim, a jako jedyny posiada status uzdrowiska.
Ustroń to miejsce, które posiada doskonałe warunki do wypoczynku, uprawiania górskiej turystyki pieszej, narciarskiej, rowerowej oraz innych sportów. Miasto jest pięknie położone wśród malowniczych zboczy. Różnica wzniesień wynosi ponad 500 metrów pomiędzy centrum miasta w dolinie Wisły, a Czantorią Wielką i Równicą. Warto zwrócić uwagę na zabytkowy kościół katolicki z 1787 roku z murowaną wieżą z 1835 roku (początkowo wieża była drewniana) i kościół ewangelicki z 1835.
Na otaczające Ustroń góry prowadzi wiele znakowanych szlaków turystycznych. Zaczyna się tu m.in. znakowany kolorem czerwonym POL Szlak czerwony.svg Główny Szlak Beskidzki biegnący z centrum Ustronia na Równicę, a następnie schodzący do Ustronia Polany i wspinający się na Czantorię.
Od kilku lat w Ustroniu funkcjonuje Młodzieżowa Rada Miasta.
Uzdrowisko Ustroń
Ustroń miano uzdrowiska uzyskał pod koniec XIX wieku. Obiekty sanatoryjne są usytuowane na południowych, dobrze nasłonecznionych stokach Beskidu Śląskiego. Ta lokalizacja znacznie podnosi walory kurortu, który oprócz zabiegów leczniczych oferuje inne atrakcje o każdej porze roku - bogatą ofertę kulturalną, letnie spacery po górskich szlakach, czy też zimowe zjazdy na nartach.
Na pacjentów przyjeżdżających do Ustronia czekają cztery sanatoria Przedsiębiorstwa Uzdrowiskowego "Ustroń" S.A.: "Równica", "Kos", "Narcyz" oraz "Rosomak", posiadające łącznie 1325 miejsc w pokojach 1-; 2-; i wieloosobowych, a także apartamenty z pełnym węzłem sanitarnym, łącznością telefoniczną, telewizją naziemną i satelitarną.
Sanatoria Uzdrowiskowe są w pełni przystosowane dla pacjentów niepełnosprawnych.
W Ustroniu leczy się głównie choroby reumatyczne i narządu ruchu, choroby serca i naczyń krwionośnych, choroby neurologiczne i układu oddechowego, cukrzycę i otyłość.
Nowo otwarte Ustrońskie Centrum Rehabilitacji Onkologicznej i Limfologii "Rosomak" specjalizuje się w rehabilitacji kobiet po mastektomii. W ramach leczenia zapewnia się zabiegi fizjoterapeutyczne (m. in. hydroterapię, masaże, kinezyterapię), psychoterapię według Simontona, edukację w zakresie diety przeciwnowotworowej oraz szkolenia profilaktyczne przeciw obrzękom.
W Sanatorium Uzdrowiskowym "Narcyz" znajduje się Ustrońskie Centrum Psychoterapii dysponujące całodobowym Oddziałem Leczenia Zaburzeń Nerwicowych i Poradnią Leczenia Nerwic.
Od 1 marca Uzdrowisko Ustroń oferuje swoim gościom ,oprócz dotychczasowych sanatoryjnych budynków luksusowy, świetnie wyposażony HOTEL WILGA. Nasz 3 – gwiazdkowy hotel dysponuje 154 miejscami noclegowymi, wyposażonymi w telefony, TV SAT oraz bezprzewodowy internet. Część pokoi jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych. Do dyspozycji gości mamy również lobby hotelowe z barem i kominkiem, ekskluzywną restaurację, bibliotekę, bilard, siłownię, salon kosmetyczny oraz miejsce zabaw dla dzieci. Zapraszamy do WILGI, hotelu z sercem./Cennik usług w zakładach Cennik oraz Hotel Wilga/
Centralnym obiektem dzielnicy uzdrowiskowej Ustronia jest supernowoczesny Uzdrowiskowy Zakład Przyrodoleczniczy. Oferuje on szeroki wachlarz zabiegów z zakresu kinezyterapii, fizykoterapii, balneo i peloidoterapii oraz hydroterapii. Baseny solankowe, kąpiele wannowe oraz kąpiele i zawijania borowinowe oparte na własnych naturalnych tworzywach leczniczych. Każdego dnia zakład wykonuje około 6000 zabiegów.
Przedsiębiorstwo posiada własne gabinety diagnostyczne, w których można wykonać m.in. badanie ultrasonograficzne serca, całodobowy zapis EKG i ciśnienia tętniczego metodą Holtera, badania analityczne oraz densytometryczne.
Zbójnictwo
W terenach górskich częste są problemy zarówno z dostępem do dobrej ziemi, a często i do wody. Te trudności w zdobywaniu środków do życia, a także obecność szlaków handlowych i stosunkowo bogatej ludności po południowej stronie Beskidów sprawiała, ze od wiek wieków miejscowi górale trudnili się zbójectwem.
Zbójnicy bywali zwykłymi góralami zamieszkującymi często wsie zarębne, często trudnili się tym procederem Wołosi. Znajomość terenu jakiej nabywali pasterze oraz ich częsta nieobecność we wsiach sprawiały, że mogli zająć się zbójnickim procederem bez ściągania na siebie podejrzeń. Należy także pamiętać, że zwykle zbójnicy nie napadali na swoich sąsiadów, lecz wyprawiali się na wyprawy z towarzyszami w tereny nieco odległe, lecz obce. Można to prosto wyjaśnić pamiętając, że niemożliwe jest przetrwanie zimy w górach bez posiadania wsparcia w postaci noclegu w chałupie. Tym samym trudnienie się zbójnictwem możliwe jest wyłącznie w miesiącach niezimowych i nie może dotyczyć ludzi od których zależy przeżycie zbójnika. Jak donosi kronika parafialna ks. Fr. Augustina, żywieckiego proboszcza, głównymi gniazdami zbójnictwa na tych terenach były wsie: Milówka i Kamesznica. Zbójnicy organizowali się w bandy zwane kompaniami lub familiami, często wiązali się przysięgą, której nieprzestrzeganie wiązało się z zemstą towarzyszy.
Wybitnym zbójnikiem był Sebastian Bury, o którym Komoniecki w "Dziejopisie Żywieckim" napisał: "[...] hetman nad zbójcami, z towarzystwem swoim w żywieckim państwie i indziej grasował, mając kompaniję, która z chorągwią, za nim chodziła". Burego wraz z towarzyszami schwytano w 1630 r., osądzono na śmierć i powieszono na haku, co było wielkim honorem dla zbójnika: "Tedy tych zbójców siedmi osądzono, a Burego jako hetmana na hak. Którego na placu, gdy ciągniono na hak żywo, tak mówił: Wio Bury do góry".
Poczet zbójników żywieckich i beskidzkich mieści wiele interesujących i niebanalnych postaci. W XVIII w. w Beskidzie Śląskim i na Żywiecczyźnie grasowali hetmani zbójniccy Klimczakowie, wywodzący się z Żywiecczyzny Jan, Wojciech i Mateusz. Wielokrotnie napadali państwo bielskie a nawet na sam Żywiec w 1695 r. Niespokojne jednak czasy potopu szwedzkiego sprzyjały zaskakującym obrotom spraw. Podczas najazdu szwedzkiego wielu ze zbójników chwyciło za broń i czynnie włączyło się do walki z Szwedami zwłaszcza, że i okazja do wzbogacenia się była niemała. W latach 1685-1686 trzy kompanie zbójeckie posiadały glejty pozwalające im na swobodne poruszanie się w terenie, a król Jan Kazimierz w oddzielnym piśmie polecił staroście żywieckiemu opiekę nad sześcioma szczególnie zasłużonymi zbójnikami w tym nad Janem Klimczakiem, któremu darował winy zbójnickie, co było zdarzeniem z pewnością niezwykłym, za pomoc udzieloną oddziałowi królewskiemu Stefana Bidzińskiego na Żywiecczyźnie.
Wojciecha Klimczaka schwytano w 1695 r. i "egzekwowano na haku jako hetmana zawiesiwszy", Mateusz zaś osaczony przy napadzie na Łodygowice i zmuszony do wycofania się na teren państwa bielskiego został schwytany w Mikuszowicach w 1697 r. i stracony na Krzemionkach w Krakowie.
Obok wielu innych niechlubną sławę zyskał Martyn Portasz ze swoją kompanią, który w 1689 r. "z bratem swoim, a pachołkami dwudziestupięcioma po Żywieckim Państwie i inszych okolicznych państwach zbójstwem swym bardzo grasował, plebanie, dwory szlacheckie rabował". W celu złapania bandy wysłano wojska z Krakowa i w końcu schwytano go na łące nazwanej Srobite w Kolebie i "na Grojcu przez kata Jędrka Krakowskiego stracono. Naprzód mu pasy dwa na plecach udarto i dwie ręce ucięto a na ostatku żywo na haku jako hetmana zawieszono."
W XVIII w. wsławiła się banda Proćpaka (nazywał się naprawdę Jerzy Fiedor) z Kamesznicy, ostatniego wielkiego zbójnika na Żywiecczyźnie. Na zbójecki szlak Proćpak trafił za sprawą kłusownictwa, za które został skazany na więzienie w Wiśniczu, skąd po pół roku uciekł. Przedostawszy się w rodzinne strony założył "familię" złożoną z 200 dezerterów z wojska austriackiego. Ze "zbójeckich piwnic" czyli jaskiń na Baraniej Górze urządzał wyprawy na Śląsk, Orawę, a nawet na Węgry. Według ludowych podań z Kamesznicy, skąd pochodził Proćpak, w czasie złej pogody, zbójnicy skracali sobie czas, orząc leśne polany radłem, do którego się sami zaprzęgali. Takie "zbójnickie zagony" dochowały się podobno w lesie przy drodze ze szczytu Baraniej Góry na Halę Baranią.
W kompanii Proćpaka grasowali także śląscy zbójnicy, Janek Kulik z Ustronia, Janek Gonioł i Maciej Hajdys z Wisły. Zdradzony przez niewierną kochankę Proćpak został schwytany a wraz z nim jego towarzysze. Słowa pieśni "O Zbóju Procpoku" przedstawiają rzecz tak:
"Śćtyry lata go szukali mało po próżnicy
A go naszli u baby we wsi w Kamesznicy"
A potem jak mówi "Pieśń o Standrechcie", czyli o sądzie doraźnym:
"Sprowadzili całą zgraję inkwizytorów kutych
Do Kameśnic, miejsca złoczyńczego, sutych;
Trzy szubienice w kwadrat złożone stały"
Złapani zbójnicy nie mogli liczyć na litość. Jako wichrzycieli karano ich szczególnie okrutnie, zaś wieszanie za poślednie (ostatnie) żebro należało do lżejszych kar zarezerwowanych wyłącznie dla hetmanów zbójeckich. Znany jest wypadek wykonania egzekucji na zbójniku poprzez pokaleczenie go na całym ciele i zaszyciu w rulonie ze świeżej skóry bydlęcej. Zmarł on po kilku dniach zjedzony żywcem przez robactwo.