7 dziadów stołecznych (I - bimetal)
Jeśli chcesz dodawać kolejne pozycje do swojej kolekcji skorzystaj z konta Premium - konto możesz kupić <TUTAJ>
Dla kont zwykłych możliwe jest zarządzanie kolekcją tylko do 10 wpisów.
Konto Premium możesz kupić <TUTAJ>
Pytania? Sugestie? Zapraszamy tutaj do dyskusji.
Moneta wyemitowana dla uczczenia nowatorskiej metody komunikacji polityka ze społeczeństwem, która to metoda na stale zagościła w świadomości społecznej - 7 Lat tradycji "Spieprzaj Dziadu".
Moneta ma na celu przypomnienie kto (Lech Aleksander Kaczyński, wówczas kandydat na prezydenta Warszawy) i kiedy (04.11.2002) powiedział to słynne zdanie - "Spieprzaj Dziadu".
Wydano również: 7 Dziadów Stołecznych II o odwróconym bimetalu (W związku z szybkim wyczerpaniem się nakładu 7 Dziadów Stołecznych).
Kaczyński Lech (ur. 18 czerwca 1949, zm. 10 kwietnia 2010), brat Jarosława, prawnik, polityk. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Współpracownik Komitetu Obrony Robotników (od 1977). Działacz Wolnych Związków Zawodowych (od 1978). Doradca Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej (1980). Członek Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ"S" (od 1981). Współpracownik przewodniczącego L. Wałęsy. Po ogłoszeniu stanu wojennego internowany (1981–1982). Uczestnik obrad okrągłego stołu (1989).
Senator (1989–1991). Poseł na Sejm (1991–1993). Minister stanu do bezpieczeństwa w rządzie L. Wałęsy (1991). Prezes Najwyższej Izby Kontroli (1992–1995). Minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie J. Buzka (2000–2001). Współzałożyciel partii Prawo i Sprawiedliwość (od 2001). Prezydent Warszawy (od 2002). Prezydent Polski od 2005.
Zginął, udając się na obchody rocznicy Zbrodni Katyńskiej. W katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 roku śmierć poniosła także żona Prezydenta, Maria.
Lech Aleksander Kaczyński - fotografia: Wikipedia
Spieprzaj, dziadu! – słowa wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskiego przy wsiadaniu do samochodu tuż po zakończeniu spotkania wyborczego na rogu ulicy Stalowej i 11 Listopada na warszawskiej Pradze Północ w 2002 (przed 2. turą wyborów prezydenta miasta stołecznego Warszawy) kończące kilkukrotne próby uciszenia uczestnika spotkania. Fraza jest kolokwializmem – wołacz rzeczownika „dziad” to „dziadzie”, słowo „dziadu” jest formą potoczną.
Przebieg i reakcje
Pełna wersja wypowiedzi brzmiała: „Panie, spieprzaj pan! Spieprzaj, dziadu!” („Rzeczpospolita”, 5 listopada 2002). Została ona skierowana przez ówczesnego kandydata na prezydenta m.st. Warszawy do osoby zarzucającej Lechowi Kaczyńskiemu, że politycy przechodzą z partii do partii „jak szczury”:
— Partie żeście zmienili, pouciekaliście jak szczury.
— Panie, spieprzaj pan! O, to panu powiem.
— „Spieprzaj pan”? Panie, bo pan się prawdy boisz!
— [z wnętrza samochodu, przez uchylone drzwi] Spieprzaj, dziadu!
— [do dziennikarzy] Ale jak tak się można odzywać: „spieprzaj pan”? Ja się grzecznie spytałem człowieka.
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” w dwa dni po zajściu Lech Kaczyński wyjaśniał:
„Polityk też ma prawo do obrony godności. Pierwszą serię obelg wytrzymałem, dopiero przy drugiej powiedziałem twardo, ale jak na praską ulicę łagodnie, żeby sobie poszedł”.
Część mediów oraz polityków komentujących to zajście opisywała je tak, jakby Kaczyński bez przyczyny zaatakował „bezbronnego wyborcę” (Bogdan Socha, Samoobrona), „mężczyzn z reklamówkami” (IDG), „kilku jegomościów z plastikowymi reklamówkami” („Gazeta Wyborcza”) czy też „pijaczka, który zadawał mu nachalnie jakieś pytania”.