1 talar kłodzki 2008 - Zespół Szkół Społecznych w Kłodzku
Jeśli chcesz dodawać kolejne pozycje do swojej kolekcji skorzystaj z konta Premium - konto możesz kupić <TUTAJ>
Dla kont zwykłych możliwe jest zarządzanie kolekcją tylko do 10 wpisów.
Konto Premium możesz kupić <TUTAJ>
Pytania? Sugestie? Zapraszamy tutaj do dyskusji.
Wybite z okazji Święta Ulicy Daszyńskiego.
Wybito pięć rodzajów monet, są to:
- 1 Talar Kłodzki / Zespół Szkół Społecznych w Kłodzku,
- 1 Talar Kłodzki / Kłodzkie Towarzystwo Oświatowe,
- 1 Talar Kłodzki / Zespół Uzdrowisk Kłodzkich,
- 1 Talar Kłodzki / OO. Franciszkanie,
- 1 Talar Kłodzki / Twierdza Kłodzka.
Święto Ulicy Daszyńskiego
W stolicy Hrabstwa Kłodzkiego, odbyła się wielka impreza plenerowa, Święto Ulicy Daszyńskiego. 1 maja, na ulicy Daszyńskiego, w Parku Sybiraków, Parku Przyjaźni, na terenach przyległych do Szkoły Społecznej, na kanale Młynówka, na moście gotyckim oraz w ogrodach o. Franciszkanów było przygotowanych mnóstwo atrakcji.
Tego dnia każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Przygotowano atrakcje kulturalno - oświatowe oraz rekreacyjne. Obchody tego święta były wspaniałą okazją do rodzinnego spędzenia czasu wolnego.
Imprezę zorganizowali: Zespół Szkół Społecznych w Kłodzku, Kłodzkie Towarzystwo Oświatowe, Urząd Miasta Kłodzka, Starostwo Powiatowe w Kłodzku, Kłodzki Ośrodek Kultury, Akademia Przygody, Amatorska Liga Koszykówki, kłodzcy o. Franciszkanie.
Posłanka Monika Wielichowska, która uczestniczyła w tym niecodziennym wydarzeniu, otworzyła wystawę poświęconą ulicy Daszyńskiego, a także odsłoniła pamiątkową tablicę. Wystawa przebiegająca wzdłuż ul. Daszyńskiego. To praca uczniów klasy pierwszej Społecznego Liceum Ogólnokształcącego, którzy od stycznia realizują projekt pn. „Przy Daszyńskiego”.
Kłodzko (łac. Glacium, Glacensis urbs, Glocium, niem. Glatz, czes. Kladsko) – miasto leżące na ziemi kłodzkiej, w województwie dolnośląskim, będące siedzibą dwóch gmin – miejskiej i wiejskiej – oraz powiatu o tej samej nazwie. W latach 1975-1998 miasto administracyjnie należało do województwa wałbrzyskiego.
Kłodzko leży w Kotlinie Kłodzkiej nad rzeką Nysą Kłodzką. Główne miasto krainy historycznej zwanej ziemia kłodzka.
Według danych GUS z 30 czerwca 2010, miasto liczyło 27 990 mieszkańców.
Herb Kłodzka - ilustracja: WIKIPEDIA
Widok z twierdzy na centrum Kłodzka - fotografia: WIKIPEDIA
ZESPÓŁ SZKÓŁ SPOŁECZNYCH W KŁODZKU - HISTORIA SZKOŁY
28 sierpnia 1991 roku w budynku po przedszkolu przy ul. Kościuszki 2, czterdziestoosobowa grupa rodziców podjęła decyzję o powołaniu do życia Społecznej Szkoły Podstawowej. Była to decyzja niezwykle odważna, ponieważ wszyscy zdawali sobie sprawę, że tak nieliczna grupa nie jest w stanie zapewnić finansowania placówki. Pomimo to, zdecydowali się, że podejmą ryzyko i zaczynają remont budynku. Zostałam wybrana na dyrektora nowej szkoły. Najmniej liczna była druga klasa, do której został zapisany jeden uczeń - Mateusz Didyk. Nie łatwo było znaleźć nauczycieli chętnych do pozostawienia pracy w szkole publicznej, tym bardziej, że wróżono nam krótką przyszłość. Pierwsze zgodziły się przyjść do szkoły Teresa Korczyńska, Maryla Lutosławska i Barbara Klepacka, dołączyły emerytowane nauczycielki pani Wanda Frej i Helena Chrobak. Prace remontowe ruszyły pełną parą pod dowództwem Witka Chary, który rozdzielał i pilnował kolejności robót. Pomimo to zdarzyło się, że kilkakrotnie była malowana ta sama ściana, czy kaloryfer. O każdej porze dnia i nocy można było zastać zachlapanego farbą Marka Burlikowskiego. Nocami pilnował budynku i pracował w pocie czoła Krzysztof Piórkowski. Dobre duchy szkoły Ewa Łabowicz, Anita Michalak i Wiola Łada przyozdabiały ściany, szyły firanki i zasłonki. W szkole codziennie można było zastać pracujące całe rodziny: Didyków, Lutosławskich, Ładów, Kalinowskich. Z ogromnym niepokojem rozpoczynałam pierwszy rok szkolny w warunkach raczej dość "siermiężnych", klasy umeblowane przez rodziców sprzętami odziedziczonymi z innych przedszkoli, ogromne stare ławki wypożyczone od Ojców Franciszkanów, brak jakichkolwiek pomocy dydaktycznych. Na dobry początek pan Janusz Kuśmierz - przedstawiciel Kuratorium Oświaty podarował nam telewizor i magnetowid. Remont ciągnął się jeszcze kilka tygodni, co bardzo utrudniało naukę, ale zbliżało do siebie rodziców, nauczycieli, sprzyjało powstawaniu cudownej, niepowtarzalnej, przyjaznej atmosfery. My po prostu lubiliśmy przebywać w szkole, pracować razem. Przy wspólnej, "porannej" kawie u dyrekcji, która przez długi czas była prawie tradycją, rodziły się ciekawe pomysły, zapadały ważne decyzje. Częstymi gośćmi byli: Ania Janusz, Jacek Kacperski, Andrzej Pastuszko, na których pomoc zawsze można było liczyć. Ku ogromnej radości wszystkich szybko zaczęło przybywać uczniów. Zakończenie remontu uczciliśmy wspólnym ogniskiem i pieczeniem barana zorganizowanego przez Państwa Łabowiczów. W zabawie uczestniczyli wszyscy rodzice. Takie były początki. Teraz wspominam je z sentymentem i czułością, ale wtedy martwiłam się bardzo czy szkoła przetrwa, czy podołamy i nie zawiedziemy oczekiwań rodziców, czy zrealizujemy koncepcję kształcenia i wychowania, która miała być tym co różni nas od szkół publicznych. Czy nam się udało? Sądzę, że tak. Cieszę się, że osiągnęliśmy wiele sukcesów, pokonaliśmy dużo trudności, potrafiliśmy zjednoczyć się i stanąć razem do odbudowy szkoły po powodzi. Dumna jestem z osiągnięć naszych uczniów i absolwentów. Mam nadzieję, że kolejne 10 lat minie równie owocnie.
Autor: Iwona Lemiesz