A może medalierstwo?
Medalierstwo wśród osób interesujących się numizmatyką jest traktowane nieco po macoszemu. Jeśli krążek nie ma nominału i godła (nie jest więc monetą) od razu wiele osób podchodzi o niego z dystansem. A szkoda, bo medalierstwo i numizmatyka są od wieków ze sobą ściśle związane i nie powinno się ich oddzielać. Najlepsi medalierzy byli i są jednocześnie projektantami licznych monet. Ja złapałem bakcyla medalierskiego, może uda mi się go w Was zaszczepić.
Przez dziesiątki lat sztuka medalierska wśród kolekcjonerów została przytłumiona przez kolekcjonowanie monet. Krążek z nominałem był od dawna traktowany "poważniej". Skojarzenia związane z nazwą medal od razu kierowały się na tory pamiątki, nagrody, prywatnego zamówienia etc. Poniekąd tak jest, lecz jeśli zagłębimy się bardziej w tematykę medalierstwa i numizmatyki stwierdzimy, że jest to bardzo błędne myślenie.
Moneta funkcjonowała od tysięcy lat jako środek płatniczy. Miała zatem bardzo wąskie i praktyczne przeznaczenie. Sztuka medalierska od początku swojego istnienia (początki to XV-wieczne Włochy) miała przeznaczenie artystyczne. Bardzo szybko rozprzestrzeniła się po europie i w XVI wieku dotarła także do Polski. Sztuką medalierską zajęli się najwięksi artyści. Początków polskiego medalierstwa można dopatrywać się już w średniowiecznych medalikach i medalionach, lecz w rzeczywistości za pierwszy polski medal w pełnym tego słowa znaczeniu uznaje się medal z 1508 roku wybity na zlecenie biskup wrocławskiego Jana Turzona (autor medalu nieznany). Medal powstał dla upamiętnienia wizyty Władysława II Jagiellończyka w stolicy księstwa kościelnego w Nysie.
Rozwój sztuki medalierskiej był ściśle związany z rozwojem mennictwa polskiego. Kolejne stulecia przynosiły nowe trendy w monetach obiegowych, to samo dotyczyło medalierstwa. Okresy renesansu, baroku i innych miały swoje odzwierciedlenie na wizerunkach medali.
Wiele medali wybijanych było z okazji ważnych wydarzeń, rocznic. Na wielu przedstawiono wybitnych Polaków.
Ogrom medali
Od dawien dawna monopol na bicie monet miały mennice królewskie, koronne - bicie monet pozostawało pod ścisłą kontrolą Państwa i jego władz. Z medalami jest nieco inaczej. Mennice nie maja monopolu na ich bicie. Wiele medali powstaje w prywatnych zakładach. Tak było od samego początku. W Polsce istniało wiele ośrodków medalierskich skupionych wokół pracowni najwybitniejszych rzeźbiarzy, artystów. Należały do nich m.in.: szkoła gdańska, wrocławska, poznańska, śląska, warszawska, krakowska wileńska i inne. Kiedy w przypadku monet skatalogowanie ich jest o tyle proste, że bito je tylko w mennicach państwowych, tak w przypadku medali ze względu na mnogość zakładów, które je produkowały skatalogowanie ich jest wyjątkowo trudne. Często niejasne są nakłady w jakich zostały wykonane. Z reguły podawane są szacunkowe ilości. Jedno jest pewne w przypadku medali - otóż medale od zawsze bito w nakładach "kolekcjonerskich", czyli od kilkudziesięciu od kilkuset sztuk, co w porównaniu z milionowymi nakładami monet jest znikome.
Każda ważna rocznica w Polsce miała swoje odzwierciedlenie w wybitym medalu. Rocznica urodzin, śmierci czy bitwy została uwieczniona na małym krążku - dużym krążku. Z reguły w medalierstwie stosowano się krążki między 40 a 70 mm, czyli znacznie więcej niż monety. Nie ulega wątpliwości, że medal to małe dzieło sztuki, które zachwyca swym dopracowaniem, często bogactwem formy i rzeźby. Najczęściej bito je w kilku metalach jednocześnie m.in.: w brązie, srebrze a czasem i w złocie.
Mnie szczególnie zainteresowało polskie medalierstwo przedwojenne. Szczególnie te, które powstały w międzywojniu związane z są z ważnymi dla Polski rocznicami i postaciami. Od 1924 roku Mennica Warszawska, po kilkudziesięcioletnim nieistnieniu ponownie zaczęła bić medale na różne okazje. Część była emitowana przez samą mennicę, pozostałe zaś przez firmy i instytucje, które je zamawiały. Medalierstwo w tamtym okresie było bardzo popularne. Dziś medale międzywojenne, podobnie jak monety są chyba najchętniej zbierane przez kolekcjonerów.
Medal na każdą kieszeń
Mimo, że mają nawet kilkadziesiąt lat, ich cena jest nad wyraz niska. Brązowe medale międzywojenne można już kupić na aukcjach internetowych na kilkanaście, kilkadziesiąt złotych. Bite były w nakładach od kilkudziesięciu do maksymalnie kilkuset sztuk. Srebrne są nieco droższe, cena tych rzadszych dochodzi do kilkuset złotych, lecz och nakład jest adekwatny do wysokiej ceny. Srebrne bite były w nakładach kilkunastu do kilkudziesięciu sztuk. Zdarzało się, że podczas ważniejszych uroczystości były one rozdawane ważnym osobistościom, podczas gdy brązowe były tzw. medalami popularnymi - oferowanymi na rynek wtórny.
Ceny medali, podobnie jak monet, z każdym rokiem zyskują na wartości. Nie jest to jednak systematyczny, stabilny i powolny wzrost. Ze względu na bardzo małą liczbę niektórych medali na rynku wtórnym ich ceny z aukcji na aukcję mogą wzrosnąć o kilkaset procent. Dlaczego? Otóż jeśli jakiś medal został wybity w nakładzie kilkudziesięciu sztuk to na aukcjach numizmatycznych pojawia się on niezwykle rzadko. Jeśli znajdzie się dwóch lub więcej kolekcjonerów, którzy akurat na niego polują od dawna, to są oni w stanie zapłacić wielokrotność ceny wywoławczej. Kolejna okazja na zakup danego medalu może trafić się dopiero za kilka lat, albo wcale. Tego typu sytuacje zdarzały się już wielokrotnie podczas aukcji stacjonarnych.
Wiele medali międzywojennych można kupić za przysłowiowy grosz. Zaprezentowane na zdjęciu można mieć już za kilkadziesiąt złotych.
Gdzie kupować?
Przede wszystkim aukcje internetowe. W serwisie Allegro.pl jest dział "Medale i odznaczenia", gdzie można licytować medale. Aukcji związanych z medalami przedwojennymi nie na wiele - średnio kilkanaście z tymi bardziej interesującymi, ale dobre i to. Medali powojennych w ofercie jest znacznie większa ilość - wiele z nich to niezwykle ciekawe i cenne eksponaty, ale w większości są to mało interesujące rocznicowe medale PRL.
Warszawskie Centrum Numizmatyczne (www.wcn.pl) na swojej stronie internetowej posiada w stałej ofercie dość duży wybór medali. Wiele z nich to ciekawe i interesujące eksponaty w dobrym stanie i przystępnej cenie.
Dla bardziej wysmakowanych kolekcjonerów polecam stacjonarne aukcje numizmatyczne, gdzie można kupić naprawdę rzadkie i ciekawe medale. Niestety ich cena jest adekwatna do stopnia rzadkości.
Kopalnią bardzo ciekawych medali są targi staroci. W czeluściach pudeł i zakamarków można tam znaleźć czasem niezwykle ciekawe i rzadkie medale. Dzieje się tak dlatego, że stopień rzadkości a tym samym wartość jest często bardzo trudno wycenić (ze względu na brak katalogów z cenami jak to jest w przypadku monet).
Niestety tam gdzie kolekcjonerstwo tam i fałszerstwo. Wiele medali szczególnie tych XIX wiecznych i starszych jest fałszowana. Są to często odlewy, jedne wątpliwej jakości, lecz zdarzają się również bardzo wiernie odwzorowane kopie. Zatem należy mieć się na uwadze, aby nie paść ofiara oszustów.
Edukacja
Podstawową książką dla każdego kto rozpoczyna przygodę z medalierstwem jest książka Adama Więcka pt: "Dzieje sztuki medalierskiej w Polsce". Dla medalierów jest to taka sama pozycja jak dla kolekcjonera monet książka Kałkowskiego "Tysiąc lat monety polskiej". Poza tą książką wydano jest kilka poświeconych poszczególnym artystom. Ja szczególnie polecam książkę również A. Więcka pt: "Jan Filip Holzhaeusser (1741-1792) nadworny medalier króla Stanisława Augusta Poniatowskiego". Książka w wyczerpujący sposób opisuje działalność menniczą tego wybitnego artysty (KOLEJNY ARTYKUŁ ZWIĄZANY Z MEDALIERSTWEM BĘDZIE POŚWIECONY WŁAŚNIE NIEMU).
Biblią dla wszystkich medalierów jest kilkutomowa pozycja E. Raczyńskiego katalogująca wszystkie polskie medale XIX wieczne i starsze. Znajduje się ona jednak jedynie w największych księgozbiorach numizmatycznych.
Miłośnikom medalierstwa międzywojennego serdecznie polecam katalog J. Strzałkowskiego pt: "Katalog medali z lat 1901-1945". Bardzo dobra i szczegółowa pozycja - niezbędna dla każdego kto chce rozpocząć przygodę medalierską.
W przypadku powojennych medali (o nich w artykule nie wspominałem, będą im poświecone kolejne) warto zajrzeć do cyklicznie wydawanych przez Mennicę Polską, rocznikowych edycji katalogów medali.
Słynni medalierzy
Ci, którzy choć w małym stopniu zainteresują się medalierstwem zapewne spotkają się z poniższymi nazwiskami. Jako, że jest to pierwszy artykuł związany z medalierstwem, przytoczę kilka nazwisk, które miały kluczowe znaczenie dla polskiego medalierstwa.
Jan Filip Holzahusser, Jan Jakub Reichel, Jan Regulski, Gotfryd Majnert, Hanz Schwarz, Maciej Schilling, Samuel Ammon, Sebastian Dadler, Józef Aumiller, Władysław Oleszyński, Wacław Głowacki, Stefan Rufin Koźbielewski, Wacław Kowali, Jerzy Jarnuszkiewisz, Stanisława Wątróbska-Frindt i Józef Gosławski. Równie ważnych i znaczących dla polskiego medalierstwa artystów można by wymieniać jeszcze długo.
W zeszłym roku Mennica Polska rozpoczęła emisję numizmatów poświęconych Najwybitniejszym polskim medalierom. Pierwszym z serii był zestaw poświęconym Stanisławie Wątróbskiej-Frindt. W tym roku w październiku zostanie wyemitowany drugi z serii zestaw - tym razem poświęcony Józefowi Gosławskiemu (znamy go przede wszystkim jako twórcę słynnej monety 100 zł Mieszko i Dąbrówka, czy obiegowej 5zł Rybak).
W 2008 Mennica Polska zapoczątkowała serię poświeconą najwybitniejszym
medalierom - na zdjęciu blister poświęcony Stanisławie Wątróbskiej-Frirndt.
Kolejny zestaw będzie poświecony J. Gosławskiemu.
Nie jestem znawcą sztuki, nie znam się na kierunkach w sztuce. Im bardziej zagłębiam się w tematykę medali, tym bardziej poznaję poszczególne elementy sztuki. Patrzę na medale podobnie jak na monety. Jedne podobają mi się bardziej, inne mniej, te które mi się podobają i pochodzą z interesującego mnie okresu po prostu zbieram. Staram się zgłębiać informacje na ich temat, śledzę aukcje
Pewne jest, że medalierstwo nie wyprze numizmatyki, lecz na pewno warto poświęcić temu zagadnieniu więcej uwagi. Jestem również zwolennikiem, aby rozszerzyć pojęcie "numizmatyka" do monet i medali. Ciekawym pojęciem mogłoby być również "mennictwo" - czyli numizmatyka i medalierstwo w jednym. Zachęcam do dyskusji na forum i dzielenia się swoimi opiniami na ten temat.
Wszystkie zamieszczone zdjęcia pochodzą ze strony Warszawskiego Centrum Numizmatycznego (www.wcn.pl) - zdjęcia pozyskane za zgodą właściciela.
Autor: Bartosz Błądek / [email protected]