1 i 2 grosze - nowe wieści
Prezes NBP Marek Belka w ubiegłym tygodniu oświadczył, że Narodowy Bank Polski wycofuje się z projektu znaczącego ograniczenia popytu na monety o najniższych nominałach (1 i 2 grosze). Projekt ten przewidywał zaokrąglanie do pięciu groszy rachunków końcowych płatnych gotówką. Bank centralny dzięki jego wprowadzeniu mógłby zaoszczędzić ok. 40 proc. środków wydatkowanych na emisję tych monet, co w efekcie znacząco poprawiłoby wynik finansowy NBP. Starania w tej sprawie NBP rozpoczął w ubiegłym roku. O projekcie tym pisaliśmy już w artykule - 1 i 2 grosze nadal w obiegu – nie będą całkowicie wycofane.
Pomysłu tego nie zaakceptował jednak resort finansów. Jak stwierdził prezes NBP - instytucja, którą kieruje nie ma inicjatywy ustawodawczej, projekt więc upadł, a grosze są bezpieczne. Oznacza to także, że NBP nie będzie mógł zmniejszyć liczby monet jedno- i dwugroszowych w obiegu.
Wiceminister finansów Janusz Cichoń dodał, że resort finansów przeprowadził analizę skutków likwidacji groszówek. Wykazała ona, że na likwidacji straciliby zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy.
Główne powody odrzucenia projektu NBP przez resort finansów:
- zanim NBP uzyskałby oszczędności, branża handlowa musiałaby wydać miliony złotych na przeprogramowanie kas fiskalnych (jednostronne obciążenie kosztami tej operacji rynku detalicznego, czyli konsumentów i firm sektora handlu i usług);
- wysoki koszt kampanii społecznej tłumaczącej Polakom powody i sposób zaokrąglania cen, który to poniósłby budżet państwa;
- przewidywane zmiany musiałyby odbić się niekorzystnie na inflacji (ten sam towar kupiony w koszyku wraz z innymi towarami i zapłaconym sumarycznie, z zaokrągleniem dopiero finalnej łącznej ceny, może mieć inną cenę niż w sytuacji, gdy kupiony jest pojedynczo, jako jedyny zakup; podobnie może się zdarzyć, gdy za ten sam towar zapłacimy gotówką cenę zaokrągloną, a płacąc kartą nie, bo taka płatność nie wymaga zaokrąglenia);
- w związku z przewidywaną perspektywą wejścia do strefy EURO w przeciągu 2-5 lat niecelowe jest ponoszenie przez nasze państwo kosztów takiej operacji finansowej,
NBP stworzyło więc projekt, który przewidywał wyłącznie ich własne oszczędności. Nieistotne były straty wszystkich podmiotów wokół, ważny - tylko ich wynik finansowy. Z punktu widzenia danej firmy jest to zrozumiałe. Jednak NBP to instytucja państwowa, która misi dostosować się do całokształtu potrzeb naszego kraju, a nie tylko własnych. Jako wyłączny emitent polskiego pieniądza z pewnością na produkcji wyższych nominałów osiąga zyski i powinny być w nie wkalkulowane straty na owych dwóch najmniejszych nominałach.
Odrzucenie projektu ustawy opracowanej przez NBP to nie koniec walki z „groszówkami”. Zdaniem części prawników ich całkowite wycofanie z obiegu jest nie możliwe ze względu na konstytucję. Jednak pojawia się nowy pomysł ograniczenia ich kosztów produkcji, a mianowicie zmiana materiału, z którego są wykonane. Takie rozwiązanie mogłoby obniżyć ich cenę produkcji nawet czterokrotnie.
Dzisiejsze nasze najdrobniejsze monety wytwarzane są z mosiądzu manganowego (59 % miedzi, 40 % cynku i 1 % manganu). Materiał ten można by zastąpić stalą powlekaną. Monety takie byłyby dużo tańsze, a przy dzisiejszej technologii dla laika niemalże nie do odróżnienia. Jest jednak pewna niedogodność związana z takim rozwiązaniem, a mianowicie różnice w wadze monet. Różnice te utrudnią liczenie monet w bankach. Maszyny stosowane do tego celu nie zliczają poszczególnych groszy, a jedynie je ważą. Różne ciężary monet o tym samym nominale uniemożliwią rzetelne zliczenie drobniaków. Jednak problem ten można rozwiązać w dość prosty sposób, oddzielając te stalowe od mosiężnych. Do tego celu zastosować można np. elektromagnes.
W sprawie zmiany materiału na drobniaki nie ma jeszcze żadnej decyzji, a rozwiązanie takie jest tylko przedmiotem rozważań co do optymalnego rozwiązania w tej sprawie.
Prezes Mennicy Polskiej S.A. doradza jeszcze jedno rozwiązanie w sprawie 1- i 2-groszówek. Według niego konieczne jest przeprowadzenie kampanii społecznej, która miałaby na celu odradzanie i skłonienie społeczeństwa do niezatrzymywania monet groszowych, a tym bardziej przerabiania ich na różne pamiątki. W niewielkim stopniu monety te trafiają też do skupów złomu. Czy kampania „opróżnienia” skarbonek i słoików ma szanse powodzenia – czas pokaże.
Autor: Józef Smurawa
Źródła:
- http://pieniadze.gazeta.pl/
- http://finanse.wp.pl/