Polecamy

skup monet
skup monet
Numizmatyka
Sklep numizmatyczny
Monety
monety skup

Polecamy

skup monet
skup monet
Numizmatyka
Sklep numizmatyczny
Monety
monety skup

Geneza papierowego pieniądza

.

             Człowiek zainteresowany jest gromadzeniem dóbr w celu zabezpieczenia swojej egzystencji od czasów, kiedy zaczęło funkcjonować prawo własności. Przez wiele wieków najbardziej pożądaną formą takiej lokaty były przedmioty z metali szlachetnych: złota i srebra. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że metale te zawsze były pożądane, ponadto zajmują stosunkowo niewiele miejsca, łatwo je ukryć jak również nie ulegają zniszczeniu pod wpływem czasu oraz są odporne na działanie większości niekorzystnych czynników zewnętrznych. Z drugiej strony posiadanie takich dóbr łączyło się z możliwością władzy, gdyż zachowanie innych można było po prostu kupić. To dodatkowo czyniło metale szlachetne atrakcyjnym luksusem i do dziś ich posiadania kojarzy się z władzą.

       
         Rozwój cywilizacji przyczynił się do powstania innych form lokaty kapitału. Obok gromadzenia złota i srebra (często w postaci monet) zaczęto coraz chętniej gromadzić ziemię, nieruchomości, a z czasem także oprócz gotówki różnego rodzaju papiery wartościowe. Mam tu na myśli głównie akcje, których gwałtowny rozwój nastąpił dopiero na przełomie XIX i XX w., chociaż sama idea znana była dużo wcześniej. Asygnaty i papiery wartościowe pojawiały się bowiem w historii pieniądza wielokrotnie, ale ponieważ wprowadzały więcej zamętu niż korzyści, ludzie odnosili się do nich sceptycznie i z początku nie były zbyt chętnie przyjmowane, podobnie zresztą jak banknoty. Na tej formie lokaty można było stracić, ale i równie szybko zyskać. Sama forma była więc bardziej kusząca szybkim zyskiem, chociaż nosiła znamię hazardu. Lokata w tradycyjnym złocie była bardziej stabilna, z drugiej jednak strony nie obiecywała szybkich zysków.

 

 

Początki polskich banknotów przypadają na czasy Powstania Kościuszkowskiego w 1794 roku. Na zdjęciu 5 złotych 8.06.1794, seria N.B.1 ( 38 aukcja WCN). 

 

               Chcąc poznać przyczynę początkowej niechęci ludzi do papierów wartościowych musimy zdać sobie sprawę, że to nie Europejczycy pierwsi wpadli na pomysł, aby płacić nie monetami z kruszców. Kartagińczycy przypisywali umowną wartość kawałkom skóry, Chińczycy zaś wprowadzili pieniądze z zamszu a potem z jedwabiu. Cały problem przy wprowadzaniu pieniędzy innych niż monety kruszcowe tkwi w tym, że monety same w sobie reprezentują wartość kruszcu, z którego są zrobione, inne materiały, w tym dzisiejszy papier, mają tylko wartość umowną. Oznacza to, że banknot sam w sobie nie jest wart zbyt wiele (koszt skrawka papieru i nałożonej na niego farby), lecz to właśnie banknoty mają większe nominały niż monety. Problem tkwi w tym, by został przyjęty zamiast towaru, którego wartość ma reprezentować. Aby wynaleźć papierowy pieniądz, ludzie musieli najpierw wynaleźć sam papier. Pamiętamy pewnie o Egipcjanach, którzy zapisywali swoje historie na arkuszach z pergaminu. Wiemy też, że nie stosowali pieniądza w takiej formie, jakim my go znamy (więcej na ten temat w artykule „Krótka historia pieniądza”). Za wynalazców papieru uważamy więc Chińczyków, którzy również jako pierwsi wprowadzili pieniądz papierowy. Bony wprowadzone przez nich do obiegu w 650 roku za dynastii Tang miały wartość 10 tys. miedziaków każdy. Chiny nie mogły zatrzymać dla siebie tajemnicy produkcji papieru i trafia ona do przez Bagdad do Europy, gdzie w połowie XII w. wytwarzano go w Hiszpanii, a pod koniec teko wieku również we Francji i Włoszech. Teraz czeka go długa droga, zanim również tu zostanie zaakceptowany jako banknot. Marco Polo chyba zbyt szybko wpadł w zachwyt zobaczywszy papierowy pieniądz, nie zdawał sobie jeszcze sprawy z zagrożeń inflacji, która potrafi banknot zamienić w bezwartościowy świstek papieru (moneta kruszcowa jest w tym przypadku bardziej odporna). Potem mamy do czynienia z pieniądzem karcianym. Skąd owo cudo się wzięło? Jak zwykle z konieczności. We francuskiej Kanadzie handel z tubylcami bazował na wymianie naturalnej (skóry, groty strzał), natomiast między osadnikami za pomocą monet, których jednak notorycznie brakowało, gdyż całymi statkami wysyłano je do Francji. Ponieważ pieniędzy metalowych było mało a kart do gry dużo (gry karciane cieszyły się ogromną popularnością wśród kolonizatorów), postanowiono karty przerobić na pieniądze. Proste, prawda? Rewersy kart były wówczas czyste, co pozwalało na ich zapełnianie pieczęciami z oznaczeniem wartości oraz podpisami skarbnika. Puszczony w ten sposób pieniądz do obiegu w 1685 r. budził niepokoje Wersalu, który wymieniał karty na prawdziwe pieniądze. Jednak ludziom tak bardzo przypadły do gustu karciane pieniądze, że trzeba było grozić śmiercią tym, którzy nie chcieliby ich wymienić do oficjalnego terminu wykupu. Znów okazuje się, że prowizoryczne, tymczasowe rozwiązanie staje się trwałe. 

 

 

Z końcem XVII stulecia Francuzi postanowili karty do gry „przerobić” na pieniądze. Rewersy kart były wówczas czyste, co pozwalało na ich zapełnianie pieczęciami z oznaczeniem wartości oraz podpisami skarbnika.



            Na tej popularności pieniędzy zastępczych chce zarobić pewien szkocki kuglarz, hazardzista i niepoprawny pożeracz niewieścich serc – jednym słowem fircyk nazwiskiem John Law. Przeszłość owego dżentelmena nie była zbyt prawa, ale za to kolorowa. Przeszłość Lawa nie interesowała regenta Francji Ludwika XVI (tego samego, który potem jako król został zgilotynowany), któremu spodobał się pomysł młodego Szkota aby wprowadzi asygnaty i banknoty bez pokrycia. Początkowo pomysł chwycił i wielu zaczęło zbijać fortuny, kiedy się jednak okazało, że papierowe bogactwo to mit i tylko szybsi zdążyli je wymienić na inne dobra, reszta została nagle bankrutami a sam Law musiał czym prędzej zmykać z Francji chcąc ocalić głowę (czyż nie znamy podobnych przypadków z własnego „podwórka”? – czytaj artykuły „Historia boratynki” oraz „Dobry żart tymfa wart”). Niewiele później próby wprowadzenia pieniądza papierowego w upadającej Rzeczpospolitej jako pożyczka na wojsko, która miała być spłacona po utrzymaniu niepodległości (jak wiemy, niepodległość upadła razem z obietnicą wypłaty), również spełzły na niczym. Ucierpiała tylko sama ideologia banknotu. Nic dziwnego, że ludzie nie mieli do niego zaufania i przez wiele kolejnych lat odnosili się sceptycznie do tej formy gromadzenia dóbr, podobnie jak wcześniej do monet z metali nieszlachetnych. Ale jak wiemy, jedna z teorii głosi: pieniądz gorszy wypiera lepszy, dziwnym by więc było, gdybyśmy dziś nie używali monet z metali nieszlachetnych ani pieniędzy papierowych. Kwestia ich wartości pozostaje umowna. Zaletą tego systemu jest łatwość produkcji pieniądza, ogólna dostępność, łatwość wymiany na różne towary, wadą natomiast niepewność wartości i nadmierna wrażliwość na inflację. Znana była swego czasu historia pewnego zamożnego Niemca, który w przeddzień wybuchu pierwszej wojny światowej postanowił wypłacić swoje pieniądze z banku i przeczekać niepewne czasy. Zapytane, czy woli wypłatę w złocie czy w banknotach, odpowiedział, że w banknotach, bo nie ma już siły dźwigać tyle ciężaru. Niewiele potem markę niemiecką dosięgnęła straszliwa inflacja i jago papierowe bogactwo zostało przez nią pożarte.

 

 

 

Po I wojnie światowej ogromna inflacja dosięgła i Polskę. Na zdjęciu 1.000.000 marek polskich 30.08.1923, seria E z numeracją siedmiocyfrową. (38 aukcja WCN). ( O walce z inflacją w II RP przeczytaj w artykule pt. „Reforma walutowa W.Grabskeigo”).



             Dziś ewolucja pieniądza postępuje. Często mamy do czynienia z jego niefizyczną formą – cyferkami na koncie. Uzbrojeni w plastikowe karty broniące dostępu do naszych kont ruszamy na zakupy. Możemy również dokonywać przelewu przy pomocy świeżego w sumie wynalazku: telefonu komórkowego. Jaka przyszłość czeka pieniądz? Czy zniknie moneta i banknot? Myślę, że nie. Zbyt mocno jesteśmy przywiązani do takiej formy pieniądza i chyba nie chcielibyśmy zamienić cały nasz majątek na cyferki wyświetlane na ekranie telefonu. Poza tym tęsknimy za silnym pieniądzem, który nie traci wartości – monetą srebrną i złotą. Dziś również możemy je nabywać i traktować jako lokatę kapitału. Ta forma oszczędzania staje się coraz bardziej popularna, skoro nie można na niej stracić a jedynie mniej lub więcej zyskać. 


Napisał: Jacek Kamiński - [email protected]



Nowe zasady dotyczące ciasteczek (cookies). Wykorzystujemy pliki cookies, aby nasz serwis lepiej spełniał Wasze oczekiwania. W razie potrzeby można zablokować ciasteczka w przeglądarce jak to zrobić tutaj.

Akceptuję zapisywanie ciasteczek (cookie) dla tej strony:

EU Cookie Directive Module Information