Jak (nie) zostać JELENIEM !!!
Nie tak dawno NBP zamieścił na swoich stronach internetowych plan techniczny na 2009 rok. Plan jak na razie bardzo okrojony, ale jedna z monet już wzbudziła powszechne zainteresowanie. Mowa oczywiście o blaszce z wizerunkiem jaszczurki zielonej, która będzie kolejną z serii „Zwierzęta świata”. Mowa o gadzie, więc dlaczego w tytule pisze o jeleniu? Gdyż to ludzie są JELENIAMI. Niestety są mało pamiętliwi i znów napędzają machinę spekulacyjną.
Czy już zapomniano o tym co działo się kilka miesięcy temu, co w konsekwencji doprowadziło do nakładów jakie mamy obecnie? Najwyraźniej tak skoro zaczęto wystawiać i sprzedawać monety z jaszczurką i co najgorsze nie brakuje na nią chętnych. Jest to artykuł ku przestrodze, dla tych wszystkich którzy planują teraz zakup monety z jaszczurką zieloną.
Pamiętamy zapewne szał, który rozpętał się wokół monety z wizerunkiem sokoła. Cena w przedsprzedaży dochodziła do ponad 450 zł. Dziś to niewiele ponad 150zł. Różnica kolosalna. Sokół o mało co nie zastąpił orła w naszym godle narodowym. Ciekawe co czują dziś osoby, które dały się nabrać na pułapkę spekulacyjną i kupowały po cenie 3x większej niż obecnie. Zapewne jest to żal i rozgoryczenie, że tak przepłaciły. Z drugiej strony skąd miały wiedzieć, że cena tak spadnie. Człowiek się jednak uczy na błędach i może to będzie przestrogą przed kolejnymi zakupami w przedsprzedaży.
( o bańce spekulacyjnej przeczytasz TUTAJ).
W tym samym czasie toczyła się ogromna walka o abonamenty. Pod koniec roku 2007 sprzedawano je na aukcjach internetowych za „grubą kasę”. Dziś coraz częściej pojawiają się ogłoszenia typu: „oddam 20-30 abonamentów w sklepie xxx xxx”. Po prostu wiele osób nie jest w stanie każdego miesiąca wydać prawie 2.000zł na monety, z których i tak nie będzie zysku. Cóż to jest właśnie ryzyko inwestycji, Ci którzy kupowali po kilkanaście abonamentów musieli się liczyć z tym, że mogą na tym stracić. Obecnie przy kupnie abonamentów na 2009 rok ludzie podchodzą z większa rezerwą. Nie kupują masowo tych na 2009 rok gdyż to jedna wielka niewiadoma. Ja także jeszcze ni wykupiłem, gdyż wiem że przy takiej sytuacji nie będzie z zakupem problemów jeszcze przez najbliższe kilka miesięcy, a sklepy numizmatyczne nie będą obracały tymi pieniędzmi, które wpłaciłem jako opłata abonamentowa (gdyż dlatego tak wcześniej pojawiają się oferty abonamentowe, ponieważ sklepy najzwyczajniej w świecie obracają ta gotówką- ale w końcu na czymś musza zarabiać skoro w ramach abonamentu sprzedają monety z minimalnym zyskiem, to logiczne i uzasadnione). Nie chce bojkotować sklepów numizmatycznych, chcę tylko aby kupować abonamenty z rozwagą. Jedna dwie sztuki nam w zupełności wystarczą. Dzięki temu może nakłady wrócą do normalności od przyszłego roku.
(o tym jak uzdrowić polską numizmatykę przeczytasz TUTAJ).
Przejdźmy jednak do sedna sprawy a mianowicie do głównej bohaterki jaką jest jaszczurka zielona. Od kilku dni pojawiają się na aukcjach oferty z możliwością ich kupna (w trakcie pisania tego artykułu jest to 35 aukcji i ponad 1.000 monet łącznie). Kilka aukcji już się zakończyło i jak widać na pudła bankowe chętnych nie ma. Pierwsze ceny to 15.000 i 12.800, kolejna to tylko 5.000, więc cena jednostkowa jest dużo niższa niż przypuszczalna emisyjna w tym ostatnim przypadku. Pojedyncze sztuki schodzą po ok. 140zł. Zerknijmy teraz na aukcje trwające. jeden ze śmiałków wystawił 200 sztuk po 200zł każda. Chętnych raczej nie znajdzie. Inny allegrowicz w promocji wystawia po 125 zł zestaw 2 + 20zł. Znalazł chętnego, który zaopatrzył się w 7 zestawów. Hitem bezapelacyjnie jest jaszczurka po 299zł w gradingu, nie ma jednak napisane jaka to będzie nota. Jedyną informacja jest to, że moneta będzie w pudełku i tyle. rzeczywiście wyczerpująca informacja.
Pamiętamy zapewne sukces sokoła, dlaczego więc ludzie już teraz wystawiają te potencjalne „hity” na aukcje po tak niskich cenach. Być może w końcem roku cena dojdzie do 400zł. Z sokołem to był totalny szał, w przedsprzedaży monety czasem kilkukrotnie zmieniały właściciela, sprzedawano wirtualny towar. Z rączki do rączki, z konta na konto i machina ruszyła. Nie daj Boże aby to samo powtórzyło się i teraz.
Powód tego jest bardzo prosty. Wiele osób, które sprzedaje teraz te monety zachłysnęło się szybką kasą jaką można było zarobić na sokole i zakupiło po kilkadziesiąt abonamentów na rok 2009 nie znając nawet planu. Wiele z tych osób założyło działalność gospodarczą, aby móc podpisać umowy z NBP na zakup monet poniżej ceny emisyjnej. Szybko jednak dostrzegli, że na monetach z 2008 roku nie zarobią i szybko przyjdzie im zamknąć interes. Więc skoro ma się „zaklepane” blaszki” na rok 2009 to czemu by ich nie sprzedać. Do emisji jeszcze kilkanaście miesięcy, więc sprzedając nawet po cenie niewiele wyższej od przewidywanej emisyjnej i tak zarobią dużo więcej aniżeli mieliby czekać i sprzedawać podczas potencjalnej banki spekulacyjnej, która może nadejść. Nie wiem czy nazwać to aktem desperacji czy przedsiębiorczością, ale jedno jest pewne. To nie jest gest samarytański. To chęć zebrania jak największej gotówki w celu obracania nią do czasu emisji jaszczurki.
Dobrze ktoś na głowę na karku i chce w łatwy sposób zarobić, ale dlaczego mydli się ludziom oczy pisząc, ze kupując teraz unikniesz gigantycznych kolejek przed bankami. Hehe jak tak dalej będzie to z kolejek nici, nici z miłych spotkań pod bankami. Nawet to i dobrze. Co jest jednak najgorsze to fakt, że przez takich „przedsprzedawców” napędza się bańka spekulacyjna i rozpoczyna się zerowanie na naiwności początkujących, którzy myślą, że złapali Pana Boga za nogi kupując jaszczurkę za 150zł.
Taka nagonka zabija ducha prawdziwej numizmatyki, zniechęca wiele osób do tego pięknego hobby…….tak wiem co piszę. Wielu nazwijmy ich „profesjonalnych” numizmatyków powie, ze to brednie, że zbieranie gównoblaszek (czyt. GNów) i odpustowych świecidełek (czyt. monety srebrne IIIRP) ma niewiele wspólnego z prawdziwą numizmatyką. Jednak jest to doskonały początek do zbierania starszych numizmatów, większość zapewne rozpoczynała. Ja tak samo rozpoczynałem, początkowo były to tylko GNy i lustrzanki. Potem te poszły w odstawkę a skupiłem się na monetach przedwojennych i bakcyl połknięty.
Pamiętamy zapewne sukces sokoła, dlaczego więc ludzie już teraz wystawiają te potencjalne „hity” na aukcje po tak niskich cenach. Być może w końcem roku cena dojdzie do 400zł. Z sokołem to był totalny szał, w przedsprzedaży monety czasem kilkukrotnie zmieniały właściciela, sprzedawano wirtualny towar. Z rączki do rączki, z konta na konto i machina ruszyła. Nie daj Boże aby to samo powtórzyło się i teraz.
Powód tego jest bardzo prosty. Wiele osób, które sprzedaje teraz te monety zachłysnęło się szybką kasą jaką można było zarobić na sokole i zakupiło po kilkadziesiąt abonamentów na rok 2009 nie znając nawet planu. Wiele z tych osób założyło działalność gospodarczą, aby móc podpisać umowy z NBP na zakup monet poniżej ceny emisyjnej. Szybko jednak dostrzegli, że na monetach z 2008 roku nie zarobią i szybko przyjdzie im zamknąć interes. Więc skoro ma się „zaklepane” blaszki” na rok 2009 to czemu by ich nie sprzedać. Do emisji jeszcze kilkanaście miesięcy, więc sprzedając nawet po cenie niewiele wyższej od przewidywanej emisyjnej i tak zarobią dużo więcej aniżeli mieliby czekać i sprzedawać podczas potencjalnej banki spekulacyjnej, która może nadejść. Nie wiem czy nazwać to aktem desperacji czy przedsiębiorczością, ale jedno jest pewne. To nie jest gest samarytański. To chęć zebrania jak największej gotówki w celu obracania nią do czasu emisji jaszczurki.
Dobrze ktoś na głowę na karku i chce w łatwy sposób zarobić, ale dlaczego mydli się ludziom oczy pisząc, ze kupując teraz unikniesz gigantycznych kolejek przed bankami. Hehe jak tak dalej będzie to z kolejek nici, nici z miłych spotkań pod bankami. Nawet to i dobrze. Co jest jednak najgorsze to fakt, że przez takich „przedsprzedawców” napędza się bańka spekulacyjna i rozpoczyna się zerowanie na naiwności początkujących, którzy myślą, że złapali Pana Boga za nogi kupując jaszczurkę za 150zł.
Taka nagonka zabija ducha prawdziwej numizmatyki, zniechęca wiele osób do tego pięknego hobby…….tak wiem co piszę. Wielu nazwijmy ich „profesjonalnych” numizmatyków powie, ze to brednie, że zbieranie gównoblaszek (czyt. GNów) i odpustowych świecidełek (czyt. monety srebrne IIIRP) ma niewiele wspólnego z prawdziwą numizmatyką. Jednak jest to doskonały początek do zbierania starszych numizmatów, większość zapewne rozpoczynała. Ja tak samo rozpoczynałem, początkowo były to tylko GNy i lustrzanki. Potem te poszły w odstawkę a skupiłem się na monetach przedwojennych i bakcyl połknięty.
Apeluję więc do tych co planują teraz zakup monety z wizerunkiem jaszczurki zielonej. Wstrzymajcie się z zakupem i nie napędzajcie machiny spekulacyjnej, a unikniemy powtórki z bieżącego roku kiedy NBP raczy nas nakładami powyżej 100.000 sztuk.
Z niecierpliwością czekam na riposty (najciekawsze umieszczę w artykule na stronie głównej) na maila jak i na forum.
Skomentuj ten artykuł na FORUM.
O nakładach najbliższych emisji (Herbert, Kazimierz Dolny, Pekin) przeczytasz na forum w tym WĄTKU. (STRONA 2).
Autor: Piotr Kosanowski – [email protected]