Orzeł w koronie z... PRL
W niezbyt odległych czasach, kiedy komunizm zdominował każdą sferę życia, przejaw wolności odbierano jako zamach stanu lub przynajmniej wykrzywienie polityczne. Był to jedyny okres w całej historii Polski, kiedy z naszego symbolu narodowego zdjęto koronę robiąc z niego pospolitego orzełka. Nawet, kiedy jeszcze nazwa Polska Rzeczpospolita Ludowa nie została oficjalnie ustanowiona, już bito pierwsze monety z orłem bez korony, choć jeszcze z dawną nazwą Rzeczpospolita Polska. 22 lipca 1952 r. w tzw. Konstytucji lipcowej uchwalono nową nazwę państwa: Polska Rzeczpospolita Ludowa, która zaczęła pojawiać się na polskich monetach od 1957 r., przy czym starszych monet obiegowych nie wycofywano.
Józef Gosławski - zdjęcie z lipca 1960 r.
Autor: Wanda Gosławska (Własna praca)
Źródło: Wikimedia Commons
O tym, jak bardzo niepewny był to okres przekonał się pewnego razu projektant Józef Gosławski (1908-1963) - o tej zasłużonej postaci dla polskiej numizmatyki pisaliśmy już w artykule "Józef Gosławski - wybitny medalier".. Utkwił nam zapewne w pamięci jako projektant jednych z najciekawszych monet wczesnego PRL, które swym wyglądem od razu nasuwają na myśl swoje czasy: 10 złotych z Kopernikiem czy 5 złotych aluminiowe z rybakiem (bite niekiedy tak głębokim stemplem, że pióra orła z awersu przebijają się na awers tworząc pod ramieniem rybaka coś na wzór promieni słońca, co niektórzy błędnie odczytują jako odmianę). Z pewnością każdy też wie, jak wygląda pomnik Chopina w Żelazowej Woli, również jego autorstwa. Otóż pan Gosławski przystąpił do konkursu na zaprojektowanie monety z okazji 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Było to tak ważne wydarzenie, że nie sposób było nie uczcić tego monetą pamiątkową. Przystąpił do pracy z zapałem, ale zbytnio chyba wczuł się w tamte piękne czasy tworząc monetą niejako z średniowiecza przedstawiającą z jednej strony portret władcy Kazimierza Wielkiego z berłem na tronie, z drugiej zaś orła piastowskiego, oczywiście jak najwierniej przedstawionego, a więc w koronie! Projekt nie spodobał się komisji za względu na niepoprawność polityczną i skierowano go do poprawki. Gosławski już tego nie dożył, i chociaż usunieto z niego koronę, to i tak projekt konkursu nie wygrał. Jako ciekawostkę należy wymienić fakt, że obie monety, zarówno w wersji pierwotnej jak i poprawionej zostały wybite w próbach niklowych, przy czym wersja z koroną posiada wyjątkowo dwa napisy PRÓBA, zarówno na awersie jak i rewersie. Tym sposobem moneta projektu Józefa Gosławskiego stała się jedyną monetą z orłem w koronie bitą oficjalnie w czasach PRL-u! Być może było to hołdem pracowników mennicy dla uczczenia ich kolegi.
Znane są co prawda przypadki dorabiania korony na monetach czy banknotach przez opozycję, ale to nie to samo. Dla przykładu poniżej wizerunek banknotu 20-złotowego z nadrukiem opozycji.
Przypadków podpadnięcia władzy ludowej było trochę więcej. Wystarczy przypomnieć chociażby projekt monety Wacława Kowalika na 50-lecie portu w Gdyni z 1972 r. W pierwszym projekcie napis tworzył na awersie kontury granic Polski niestety załamując słowo LUDOWA, co również nie spodobało się komisji. Moneta została czym prędzej poprawiona i tym razem zyskała jaj akceptację.
Inny przykład to projekt monety okolicznościowej na 25-lecie RWPG (Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej - tworu zamysłu Stalina, który wykorzystując pomysł Mołotowa, swojego ministra spraw zagranicznych, chciał stworzyć odpowiedź na plan Marshalla, który zakładał pomoc USA w odbudowie państw zniszczonych w czasie II wojny światowej). Było więc to ważne wydarzenie z punktu widzenia władzy ludowej dbającej o propagandowy wizerunek swojego systemu. Do projektu monety na tę okoliczność przystąpił Józef Markiewicz tworząc w 1974 r. monetę przedstawiającą na rewersie koło składające się w połowie ze słonecznika (symbol rolnictwa) i w połowie z koła zębatego (symbol przemysłu), jednak z niebyt czytelnym napisem "XXV LAT", który ginął wśród nasion słonecznika. Projekt po wygładzeniu tła został jednak przyjęty i bito według jego wzoru monetę okolicznościową.
Wszystkie te, jak i inne monety z bardzo dokładnymi opisami znajdują się w katalogu na naszej stronie, który jest systematycznie rozbudowywany i uzupełniany.
Jak widać tylko projekt Gosławskiego nie miał zbyt wiele szczęścia. Faktem jest też, że monetę wybito po jego śmierci w 1963 r. i chyba tylko to uchroniło go przed przykrymi konsekwencjami takiej "nikczemności" wobec "jedynej słusznej władzy ludowej", jak sama zwykła o sobie mawiać. Jednak czasy się zmieniły a pamiątki pozostały. Pewnie gdyby Lenin mógł spojrzeć na swoje dzieło po latach nie omieszkałby powiedzieć: Proletariusze wszystkich krajów - przepraszam was...
Napisał: Jacek W. Kamiński