Boratynki warte zachodu - 13
Znaleziona i zgubiona
Znacie wiersz „Lis i kozioł” Adama Mickiewicza? Zaczyna się tak:
„Już był w ogródku, już witał się z gąską;
Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną,”
Przeglądając w ubiegłym roku ofertę boratynek zauważyłem egzemplarz, na którego widok serce mi zamarło. Oto ta moneta:
Na pierwszy rzut oka nic specjalnego. Przeanalizujmy w takim razie treść tej monety. Na awersie mały portret króla, katalogowo odmiany II. Na rewersie standardowy napis otokowy SOLI.MAG.DVC.LIT.1661, mitra książęca, Pogoń litewska z dużą tarczą i czaprakiem, ale pod Pogonią omyłkowy herb Ślepowron podskarbiego wielkiego koronnego. Omyłkowy, bo powinien tam być herb administratora skarbu litewskiego, ponieważ to moneta litewska. Dotychczas znaliśmy 6 odmian boratynek litewskich z tym omyłkowym herbem. Pięć z portretem odmiany I oraz jego wariantami i tylko jedną z portretem odmiany II, ale z Pogonią z małą tarczą na rewersie, tak jak na poniższym zestawieniu:
Wszystkie odmiany z jednym wyjątkiem są bardzo rzadkie /R5-R6/. W kolorze czerwonym zaproponowałem swoje szacunki rzadkości, bo C. Wolski moim zdaniem tych monet nie doszacował. Moneta, o której mowa nie jest znana w literaturze. Fantastyczne znalezisko.
A dlaczego zacząłem ten felieton od wiersza? Monetę kupiłem za granicą, ale do Polski nie dotarła. Zaginęła w transporcie. Wolę myśleć, że gdzieś w jakiejś sortowni koperta leży pod szafą i może kiedyś ktoś ją znajdzie i mi odeśle. A już byłem w ogródku, już witałem się z gąską… Na pocieszenie zostało zdjęcie będące dowodem, że taka moneta istnieje. Trzeba mieć nadzieję, że uda się wytropić kolejny egzemplarz. Takiej nadziei wszystkim kolekcjonerom, którzy utracili przesyłki życzę.
Powoli zbliżamy się do końca tego cyklu opowieści o boratynkach. Zapraszam na forum Towarzystwa Przeciwników Złomu Numizmatycznego, na którym jestem obecny od wielu lat i z chęcią porozmawiam o boratynkach
Zdzisław Szuplewski