Boratynki warte zachodu - 9
Ciekawe odkrycie minionego roku
Początek roku skłania do podsumowań działalności kolekcjonerskiej w czasie minionym. Mimo niesprzyjających okoliczności udało mi się nieznacznie powiększyć zbiór. Oto jedna z ciekawszych monet sprowadzona do kraju w grudniu 2020 roku.
Boratynka koronna z mennicy w Ujazdowie z 1661 roku. Na awersie portret odmiany I z kokardą, a na rewersie Orzeł odmiany II. Napis otokowy SOLID.REGN- POLONI. 1661. Ktoś mniej obeznany z boratynkami doceni ładny stan zachowania i oryginalną patynę. Ale żeby zaraz poświęcac jej osobny felieton? Zdecydowanie tak. Odpowiadając na pytanie co takiego ciekawego jest na tej monecie pokażę bardzo podobną boratynkę:
Portret o trochę odmiennych rysach, ale to ten sam wariant z cienką kokardą, Orzeł identyczny, napis otokowy także. Różnią się oczywiście wygladem, bo jakis nadgorliwiec zapaskudził tę monetę sztuczną patyną. Najistotniejszą różnicą jest herb pod orłem. Oczywiście na obu monetach to Ślepowron.Wszystkie znane do tej pory monety z tym portretem i takimi rewersami mają pod orłami herb Ślepowron w wariancie III – kruk z uniesionym skrzydłem. W wariancie II kruk ma opuszczone skrzydło. W tej konfiguracji moneta do tej pory nieznana.
Ten wariant herbu z opuszczonym skrzydłem jest bardzo rzadki. Wolski w katalogu monet koronnych z Ujazdowa 1661 sklasyfikował tylko cztery monety z tym wariantem ale z takim portretem na awersie ani jednej.
Wszystkim kolekcjonerom w Nowym Roku życzę wiele radości z powiększania własnych kolekcji, odkrywania monet dotąd nieznanych z pożytkiem dla polskiej numizmatyki.
Zdzisław Szuplewski