RAPORT O RYNKU NUMIZMATÓW, I połowa 2018 r.
Ukazał się pierwszy półroczny raport o rynku numizmatów opracowany przez portal Alternatywne.pl. RAPORT O RYNKU NUMIZMATÓW, I połowa 2018 r. to ponad 80 stron, na których zawarto: tabele z cenami i kilkadziesiąt zdjęć obiektów – rekordy i opisane ciekawostki z siedmiu antykwariatów, porady i przestrogi ekspertów oraz wywiady. Oprócz analiz sprzedaży i inwestycyjnych możliwości na rodzimym rynku, raport prezentuje również światowe podium, na którym obok bydgoskiej studukatówki zalśnił półroczny rekord antyku i najcenniejsza europejska moneta srebrna.
Z danych raportu Alternatywne.pl. wynika , że krajowy rynek monet i banknotów jest w silnym trendzie wzrostowym. Polska moneta zanotowała rekord świata, na aukcję trafiła pierwsza nadwiślańska akcja, a XX-wieczna dziesięciozłotówka uzyskała najwyższą cenę w historii. O przyspieszonym rozwoju polskiego rynku numizmatycznego zadecydowało w I półroczu wiele czynników, przy czym za najbardziej jaskrawe przyjmuje się ogólnie rosnące ceny na aukcjach, otwarcie kolekcjonerów na niedoszacowane dotychczas kategorie obiektów, a nawet poszerzenie grona organizatorów samych licytacji.
Publikacja RAPORT O RYNKU NUMIZMATÓW, I połowa 2018 r. prezentując wybór rekordów aukcyjnej oferty rynku opowiada o historiach poszczególnych monet. Jak twierdzą eksperci, każda z monet poza brzęczeniem mówi coś do kolekcjonera. Krótki przegląd pieniężnych opowieści prezentujemy poniżej:
– Bydgoska studukatówka Zygmunta III Wazy jest najdroższą monetą sprzedaną w I półroczu na światowych aukcjach - podaje „Raport o rynku numizmatów”, wyłączając numizmaty amerykańskie. Jak wynika z danych CoinArchives, złota moneta osiągnęła cenę 1,8 mln dolarów, co z transakcyjnymi opłatami stanowi równowartość około 8 mln zł. Co można było za nią kupić w 1621 roku?
- Można to dość precyzyjnie określić w oparciu o dokumenty z czasu emisji studukatówki. W roku jej wybicia cena złotego dukata wynosiła 120 groszy, zatem 100 dukatów odpowiadało kwocie 12 tys. groszy. W latach dwudziestych XVII wieku złota studukatówka miała sporą siłę nabywczą – jedna taka moneta wystarczyła na około 11 lat podstawowego wyżywienia osoby dorosłej lub 210 par butów! Za tę kwotę można było też kupić przykładowo 125 cieląt lub 74 beczki piwa… - komentuje w wywiadzie do raportu Dariusz F. Jasek, badacz i monografista słynnych stu dukatów.

Bydgoskie 100 dukatów Zygmunta III Wazy
Złoty numizmat ma aż 7 cm średnicy, a jego masa to 350 g - jak podaje Weronika A. Kosmala z Alternatywne.pl, możemy to sobie wyobrazić już w domu, stawiając na dłoni pełną puszkę Coca-Coli.
Oklaskiwaną na świecie studukatówkę - tym razem w innym egzemplarzu - można też oglądać w gabinecie numizmatów Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego w Krakowie. Kustosz Mateusz Woźniak zdradza jednak, że w całych zbiorach Czapskiego złota moneta wcale nie musi uchodzić za najważniejszy zakup w jego życiu…
- Swoją studukatówkę kupił niemal za wartość kruszcu, bez problemów, natomiast o tę monetę zabiegał latami… Czapski przygotował 4,5 tysiąca srebrnych florenów austriackich i dołożył jeszcze obraz Matejki. Pojechał po nią do nieodległych Śledziejowic i był to jego ostatni wyjazd - opowiada Mateusz Woźniak w wywiadzie do raportu Alternatywne.pl.
Wspomniany obraz Jana Matejki, eksponowany obecnie w Muzeum Śląskim, stanowił część zapłaty za florena Władysława Łokietka - niepozorną monetę, której gablotę mija się często w poszukiwaniu stu dukatów. Datowany na ok. 1330 r. floren jest jednak pierwszą polską złotą monetą - następną, dukata Aleksandra Jagiellończyka, wybito dopiero w 1506 r. i mówią o tym wyłącznie źródła.
RAPORT O RYNKU NUMIZMATÓW, I połowa 2018 r. można zakupić TUTAJ
– Denary Bolesława Chrobrego datowane na ok. 1000 r. Jeden z egzemplarzy wylicytowany został w Warszawskim Centrum Numizmatycznym do 100 tys. zł, drugi do 17 tys. zł - czy dlatego, że na pierwszym przedstawiony paw ma dwie, a na drugim trzy łapy?
Awersy dwóch egzemplarzy denara - drugi wybity stemplem po renowacji
- To pierwotny i nowatorski stempel tej rzadkiej monety, nie mający wzorca w całym europejskim średniowieczu. Mimo że dzisiaj tak opracowany ptak potrafi uderzać prymitywnością, trzeba sobie uświadomić, jak ogromnym technologicznym i koncepcyjnym wysiłkiem było przygotowanie takiego stempla tysiąc lat temu. Kiedy - po pewnej ilości uderzeń - uległ uszkodzeniu, nie wykonywano nowego, tylko poddawano ten wysłużony renowacji. Na przykładzie następnej pozycji z tej samej aukcji można jednak pokazać, że ptak zmienił się wyraźnie, a zamiast dwóch miał już trzy łapy - komentuje w "Raporcie o rynku numizmatów" Ryszard Kondrat z WCN, uzasadniając, dlaczego licytacja rzadkiej monety błyskawicznie pomnożyła przez 5 cenę wywoławczą.
– W pierwszej połowie 2018 r. najdroższą starożytną pozycją na aukcyjnym rynku numizmatów okazał się nienotowany dotychczas rzymski medalion z lat 20. IV wieku. Wylicytowany w Zurychu do 750 000 funtów przedstawia Konstantyna II. Medalion masy 4,5 solida - co odpowiadało około 17,5 g czystego złota - przygotowany był jako donatywa mająca zjednać cezarowi armię - inaczej nie byłoby może tak łatwo, mając na uwadze, że wódz był w wieku, w którym obecnie maszeruje się do pierwszej klasy.
- Siedmioletni Konstantyn II objęty był nowym systemem współrządów, wedle którego cesarz mianował swoich potomków na cezarów, a tym nie przystawało przecież prezentować się na donatywach jako przywódcy o dziecięcych posturkach. Portretowe ujęcie z obu stron obiektu przedstawia więc syna cesarza jako dojrzałego wojownika, uzbrojonego w gotowości do starcia, z amuletem z gorgoną na piersi i gładką przepaską, mającą piętrzyć skojarzenia z Aleksandrem Wielkim - podaje „Raport o rynku numizmatów”, przyznający medalionowi drugie miejsce na rynkowym podium.
– W pierwszym półroczu 2018 r. na krajową aukcję trafiła pierwsza polska akcja – delikatny papier wartościowy wylicytowany został we wrocławskim Salonie Numizmatycznym Mateusza Wójcickiego z 34 tys. zł do 84 tys. zł.
Rzadkie udziały w Kompanii Manufaktur Wełnianych jeszcze nigdy nie były notowane na lokalnych aukcjach, a większość z kilku znanych ekspertom egzemplarzy i tak zdobi kolekcje muzealne – podaje „Raport o rynku numizmatów”, w którym czytamy: Kompania powstała z inicjatywy króla, a emisja ograniczyła się do 120 akcji przeznaczonych dla ówczesnej najwyższej klasy. Mimo starań, nie rozwinęła się planowo, a decyzję o jej ostatecznym zamknięciu Stanisław August Poniatowski zatwierdził w kwietniu nieszczęsnego 1772 r.
RAPORT O RYNKU NUMIZMATÓW, I połowa 2018 r. można zakupić TUTAJ
– Najdroższy XX-wieczny banknot, czyli 10 zł z 1919 r. sprzedane przez Gabinet Numizmatyczny Damiana Marciniaka w Warszawie za 110 000 zł
Brązowa, obiegowa wersja 10-tki 1919 jest praktycznie niespotykana na rynku kolekcjonerskim, a jej odmianę z numeracją jednocyfrową można uznać za najrzadszą typologicznie pozycję polskiego pieniądza papierowego XX wieku.
- Przygotowując ten opis zastanawiałem się jaki polski banknot XX w. mógłby być rzadszy od takiej 10-tki i nie byłem w stanie wskazać żadnej innej pozycji. Gdybym miał głosować na najrzadszy polski banknot XX wieku, zagłosowałbym właśnie na jednocyfrową odmianę 10 zł 1919 r. - Damian Marciniak.
Jest to walor brakujący w nawet najbardziej zaawansowanych kolekcjach.
– Stawkę 210 tys. zł osiągnął dukat Zygmunta II Augusta z Antykwariatu Numizmatycznego Michała Niemczyka
Dukaty ostatnich Jagiellonów są jednymi z najrzadszych monet polskiej numizmatyki. Wyróżniamy kilka odmian z różnymi zapisami miasta Gdańsk w legendzie otokowej rewersu. Oferowana odmiana z końcówką GEDANENS.
Wyśmienity egzemplarz, połysk menniczy, idealnie zachowane detale. Bardzo rzadki w takim stanie zachowania. Zdecydowanie najładniejszy znany numizmat tej odmiany. Rzadkość R7, nie posiadał go w swoim zbiorze Emeryk Hutten-Czapski.
RAPORT O RYNKU NUMIZMATÓW, I połowa 2018 r. można zakupić TUTAJ, w zależności od opcji - cyfrowy lub drukowany, w cenie 29.90 zł – 69.50 zł.
Autor: Józef Smurawa / Źródło: Alternatywne.pl