Midas - władca Frygii, do niedawna uważany za postać legendarną, jest ściśle związany z jedną z pięknych legend, której uczymy się już w początkach edukacji. W nagrodę za uratowanie zabłąkanego Sylena z orszaku Dionizosa, ten obiecał spełnić jedno życzenie króla Midasa. Władca poprosił, aby każda rzecz, której dotknie, zamieniała się w złoto. Szybko jednak zorientował się, że grozi mu śmierć głodowa - chleb i wino również zamieniało się w złoto. Przerażony swym losem wybłagał od Dionizosa utratę daru: dzięki umyciu głowy i dłoni w rzece Paktolos, która od tej pory stała się złotonośna, znów mógł prowadzić normalne życie. Legenda uczy, czym jest chciwość i jaką ponosi się za nią karę.
Złoto towarzyszy monecie i jest z nią nierozerwalnie związane od początku jej istnienia po dzień dzisiejszy. Nawet przed powstaniem pieniądza było miernikiem wartości i spełniało jego funkcje. Pierwsze monety były bite z elektronu - naturalnego stopu złota ze srebrem. Złoto we wszystkich kulturach było i jest wysoko cenione. Jego właściwości fizyko-chemiczne nie powalają na kolana z praktycznego punktu widzenia: jest ciężkie, ciągliwe, łatwo ulega zniekształceniom, właściwie to jest zbliżone do ołowiu. Jednak to nie ołów zajmuje zaszczytne miejsce w panteonie najcenniejszych metali. "To, że złoto jest ciężkie i błyszczące, nie jest wystarczającym powodem, by uznać je za metal inny niż pozostałe. Jego gęstość (19/3 g/cm3), masa atomowa (196,967), temperatura topnienia (1061?C), powyżej której wydziela fioletowe opary, temperatura wrzenia (2700?C), sześcienne kryształy (podobne w budowie do kryształów diamentu, żelaza, ołowiu, miedzi czy srebra), fakt, że na ostatniej (walencyjnej) powłoce atomu ma tylko jeden elektron, a na przedostatnie osiemnaście (jak miedź i srebro), że jego jądro składa się z siedemdziesięciu dziewięciu protonów (osiemdziesiąt dwa w jądrze atomu ołowiu) - żadna z tych cech nie wyjaśnia fenomenu złota". Jego praktyczne zastosowanie znaleziono całkiem niedawno: ponieważ doskonale przewodzi prąd i nie śniedzieje, idealnie nadaje się do pokrywania nim styków elektrycznych. Jednak było cenione na długo przed odkryciem elektryczności. Zapewne przyczyniła się do tego jego druga zaleta: nie śniedzieje, nie pokrywa się żadnym nalotem i nawet przez długi upływ czasu ładnie błyszczy (to kolejna zaleta). Złoto jest bowiem odporne na działanie czynników atmosferycznych i prawie wszystkich kwasów (rozpuszcza się: w wodzie królewskiej {1 część kwasu azotowego i 3 części kwasu solnego}, w mieszaninie kwasu azotowego i siarkowego, w kwasie selenowym, w rtęci tworząc tzw. amalgamat, w kwasie solnym w obecności ozonu oraz w cyjankach tworząc cyjanek złota). Jego blask olśniewał najmożniejszych tego świata. Jeszcze dwa inne metale maję te cechy: srebro i platyna. Spośród tych trzech metali szlachetnych oba są białe, tylko złoto ma "złoty" kolor. W dodatku jest trudno osiągalne, podobnie jak platyna. Przez bardzo długi czas kurs złota w stosunku do srebra wahał się w graniach 1:10 - 1:14. Relacja wartości pomiędzy złotem a srebrem rośnie i w 1873 r. wynosi już 1:16, 13 lat później już 1:20, na przełomie wieków 1:33 a w 1910 r. - 1:38. Miało to z pewnością ścisły związek z częstotliwością występowania obu metali (złoto występuje w skorupie ziemskiej w ilości 1,1*10-3 ppm). Przypisywano mu boskie cechy, jego ucieleśnieniem w astronomii jest Słońce - gwiazda bez której nie byłoby życia na naszej planecie. Srebru przypisywano Księżyc - zapewne dzięki jego srebrzystemu blaskowi, podobnie jak czerwonej miedzi - Marsa. Dzięki swym cechom złoto miało powszechne zastosowanie w jubilerstwie i do wyrobu biżuterii na długo przed pojawieniem się pieniądza. Nawet po jego powstaniu nierozerwalnie mu towarzyszyło - jego zawartość określała wartość monet. Po odejściu od zastosowania złota do produkcji monet obiegowych, złoto nadal spełniało ważną rolę: wartość pieniądza miała pokrycie w złocie, więc jego ilość w skarbcu państwa określała wartość pieniądza. Od tego systemu odeszliśmy dopiero 18 III 1968 r., od kiedy to dolar nie jest w ogóle wymienialny na złoto. Ale nawet teraz mogliśmy przekonać się o jego sile, kiedy przy nadejściu wojny czy kryzysu ceny złota gwałtownie rosną. Złoto zawsze posiadało olbrzymią wartość (obecnie również - ponad 900 $ za uncję jubilerską). Z ekonomicznego punktu widzenia obecność złota (lub innego rzadkiego i niepodrabialnego materiału) ma stanowić zabezpieczenie realnej wartości papierowego pieniądza. Jest trwałą, niemal niezniszczalną i akceptowalną w każdej epoce i miejscu formą kapitału. W handlu podstawową jednostką złota jest uncja trojańska, czyli 31,1035 grama (nazwa "trojańska" nie pochodzi od Troi, ale od miasta Troyes w północnowschodniej Francji, ważnego ośrodka handlowego w średniowiecznym świecie). Ponieważ ze złota można zrobić blaszkę grubości nawet 1/15 mikrona (taka blaszka przepuszcza zielone światło), jedna uncja "może pokryć powierzchnię 30 m2. Jest też niewiarygodnie rozciągliwe, bo z tej samej uncji można wykonać nić długości 90 km
Samorodek złota - źródło Wikipedia
Złoto występuje w przyrodzie praktycznie wszędzie. Na lądzie znajdowane jest w postaci samorodków (bryłek złota o wielkości pestek do kilkudziesięciu kilogramów), blaszek oraz piasku. W oceanach występuje od 1 do 60 miligramów na metr sześcienny wody oceanicznej (niestety koszty jego wydobycia z wody przekraczają jego wartość). W rezultacie złota nie jest zbyt wiele, ale skoro znane jest od bardzo dawnych czasów, to ile go wydobyto? Będzie tego około 130 ton (10 tys. ton wydobyto w czasach prehistorycznych i starożytności razem wziętych, 2500 ton przypada na średniowiecze, 4 tys. ton w wiekach XVI-XVIII, 12 tys. ton w wieku XIX, a w XX w. aż 100 tys. ton). Razem to zaledwie 6500 m3, co dałoby sześcian o boku 19 metrów. Niestety nie całe złoto jest "dostępne": banki posiadają 40-55 tys. ton, w rękach prywatnych jest ok. 25-30 tys. ton złota. Pozostała część (ok. 45 tys. ton złota) zaginęło: spoczywa na dnie oceanów we wrakach zatopionych statków, zakopane jest głęboko pod ziemią (przykładowo 6 ton złota z banku wrocławskiego ukrytego gdzieś przez uciekających przez armią czerwoną żołnierzy SS), wliczamy w to nawet złoto wytarte z monet (złote monety obiegowe z czasem się ścierały zmniejszając swą masę).
Adoracja złotego cielca - źródło/więcej Wikipedia
Gorączka złota w Klondike.
Kolejka poszukiwaczy wspinających się
na przełęcz Chilkoot.
(źródło zdjęcia Wikipedia)
Poszukiwacze złota przed urzędem w Dawson,
oczekujący na zarejestrowanie działek.
(źródło zdjęcia Wikipedia)
Nic dziwnego że złotu przypisuje się właściwości magiczne. We wszystkich religiach świata złoto zajmuje znamienną pozycję: w starożytnym Egipcie jest ciałem boga-słońca Re, u Hebrajczyjków "złoty cielec" symbolizuje pychę ludzką (kiedy Bóg podejmuje Mojżesza na górze Synaj, oczekujący lud odlewa z zebranych złotych ozdób byka i zaczyna go czcić. Po powrocie rozgniewany Mojżesz niszczy złotego cielca, pali go, ściera na proszek i posypuje wodę, którą nakazuje pić ludowi - odtąd złoty bożek pozostaje w ich sercach). Złoto odnajdujemy w grobach wielkich władców, jako boski metal miało ono bowiem dodawać blasku zmarłym przed obliczem boga. Urzeczony blaskiem złota człowiek szybko uczy się traktować je jak ozdobę, jednocześnie niezwykle cenną i pożądaną rzecz. Od niepamiętnych czasów przypisywano temu metalowi właściwości lecznicze. Starożytni wierzyli w terapeutyczne właściwości złota, Arabowie twierdzą, że wzmacnia ono serce, zwalcza melancholię, palpitacje i drżenie kończyn. Ludwik XI chcąc przedłużyć sobie życie kuruje się nalewką na złocie, Ludwik XIV leczy nim kurzajki. A czy przypadkiem nie zetknęliście się z metodą leczenia złotymi obrączkami jęczmienia na oku? Alchemicy twierdzili, że złoto kryje tajemnicę wiecznego życia. Poszukiwali kamienia filozoficznego mającego być zarazem eliksirem życia i balsamem, lekiem uniwersalnym na wszystko. Złoto miało dawać młodość, i nieśmiertelność, ale z pewnością dawało władzę. Dlatego chętnie podejmowano próby przemienienia różnych substancji w pożądane złoto, niestety bez większych rezultatów aż do XX w. Teoretycznie istnieje naukowa metoda na zamianę ołowiu w złoto (próbkę ołowiu poddaje się działaniu promieniowania alfa lub beta, w wyniku czego powstaje szereg pierwiastków o coraz mniejszej liczbie atomowej, co po jakimś czasie faktycznie prowadzi do złota). Problem polega na tym, że złoto takie jest nietrwałe, proces jest ogromnie kosztowny i niemożliwe jest przetworzyć większe ilości ołowiu.
Alchemik Sędziwój, obraz Jana Matejki.
Michał Sędziwój twierdził, że jest właścicielem
kamienia filozoficznego który pozwalałby zamienić ołów w złoto.
(źródło/więcej Wikipedia)
Jedyne prawdziwe złoto pozostaje to wytworzone przez matkę naturę. Cięgle ulegamy jego urokowi. Na hasło: "złota moneta" każdemu szerzej otwierają się oczy. Nie zapominajmy, że to nadal tylko metal, jego kult sami wyrobiliśmy i to właściwie dzięki człowiekowi i jego zamiłowaniu do rzeczy pięknych złoto ma swój obecny status.