Pieniądz metalowy na wagę.

Dziś przyjmujemy za pewnik, że 1 złotówka zawiera 100 groszy, 1 dolar 100 centów itp. Niezbyt chętnie przyjmujemy do wiadomości, że ten system ukształtował się całkiem niedawno jako wygodniejszy w liczeniu. W naszym języku nadal funkcjonują pojęcia takie jak tuzin, mendel czy kopa. Dla nas to tylko archaizmy, od których się odchodzi, dla naszych przodków zaś podstawowy system obrachunkowy. Ale czy tak jest aby na pewno? Otóż nie! Nadal stosujemy tuziny (rok ma tuzin miesięcy, zaś doba 2 tuziny godzin), mendle (czyli kwadranse lub kwartały) i kopy (liczba minut w godzinie lub sekund w minucie). Żeby było ciekawiej wystarczy przypatrzeć się systemom metrycznym w innych krajach, aby zauważyć, że tam nadal nie ma systemu dziesiętnego: np. stopa w USA to nic innego jak tuzin cali.
![]() ![]() |
Rys.1. Kwartnik Henryka III - przykład niemetrycznego systemu obrachunkowego (zdjęcie wikipedia.pl) |
System dziesiętny pomógł rozwinąć się rachunkowości. Chętnie korzystali z niego pierwsi bankierzy we Włoszech. Był łatwy w wyliczaniu procentów od pożyczek. Spotkał się jednak z ostrym atakiem m.in. kościoła katolickiego, który procent od pożyczki traktował jak lichwę. Pierwsi bankierzy nie mieli łatwego życia. Jako naturalny i zarazem zgodny z boskim traktowano system oparty na kalendarzu. Pomijając systemy metryczne, gdzie królowały stopy i łokcie, zajmijmy się systemami obrachunkowymi.
Dziś sięgając po monetę do kieszeni czytamy jej wartość i płacimy nią. Tak po prostu. Ale jak mieli używać monet ludzie, którzy czytać ni pisać nie potrafili. Jeszcze do niedawna te nauki były zarezerwowane dla nielicznych. Nawet wielu królów i wielkich tego świata nie posiadło tej tajemnej sztuki. Jak więc zaznaczyć na monecie, że jest ona warta tyle a tyle? Było to prostsze niż nam się wydaje. Każda moneta miała określoną wartość i charakterystyczną wielkość i wzór, która co prawda zmieniała się z czasem, ale ludność traktowała to tak samo jak my zmianę waluty (ostatnio przechodziliśmy ją w 1995 r. z okazji denominacji złotówki. Nowy wygląd pieniądza ciekawił i przyciągał. Dość szybko nauczyliśmy się przeliczać dawną walutę na nową. Niebawem czeka nas kolejna zmiana ? przesiadka ze złotówek na euro. Dawniej każda moneta posiadała określoną wartość, a większość ludzi i tak rozpoznawała jej wartość po wizerunku lub wielkości. Spróbujmy pobawić się i odgadnąć bez podglądania, jaką właśnie monetę wyciągnęliśmy z portfela. Nie jest to trudne, prawda?
A teraz troszkę matematyki: dawniejszy system opierał się na grzywnach. Grzywna denarowa ważyła ok. 210 g, zaś grzywna "wacławowa" (od Wacława III, który wprowadził monety groszowe) 253,14 g. Grzywna dzieliła się na 4 wiardunki i 24 skojce, przy czym 1 wiardunek liczył 16 groszy. Grzywna określała więc wagę pieniądza. W Polsce grzywna liczyła ok. 205 g. Analogiczne jednostki wagowo-pieniężne funkcjonowały na całym obszarze ówczesnej Rzeczpospolitej, lecz pod odmiennymi, regionalnymi nazwami. Jeśli nawet istniały różnice, to były one niewielkie. Grzywna składała się więc z 4 wiardunków, albo 24 skojców. Skojec stanowił więc 1/6 wiardunka i miał wartość 2 groszy lub 4 kwartników. Kwartnik (1/96 grzywny) liczył pół grosza, 8 denarów lub 16 oboli. Troszkę skomplikowane? A co mieli powiedzieć niepiśmienni chłopi i mieszczanie, którzy na co dzień stykali się z tym przelicznikiem? Ten system funkcjonował ze zmianami przez wiele stuleci (zainteresowanych odsyłam do http://pl.wikipedia.org/wiki/Systemy_monetarne_w_Polsce - znajdziecie tam podstawy systemów obrachunkowych w Polsce). W 1480 r. wprowadzono nową jednostkę pieniężną: złoty, wzorując się na złotych dukatach i florenach. Niestety złoty istniał tylko w przeliczeniach. Zawierał 30 groszy, lecz jako moneta jeszcze nie istniał. W 1528 r. użyto co prawda określenia "czerwony złoty" dla dukatów Zygmunta Starego dla odróżnienia ich od prawdziwego dukata. Jako złotówka, złoty zaistniał jednak dopiero w 1663 r. i to jako moneta srebrna! (zobacz artykuł "Dobry żart tymfa wart"). To jeden z paradoksów historii: złoty nigdy nie był złoty, ale o tym niebawem bliżej w innym artykule: "Dlaczego złoty nie był złoty?".
![]() ![]() |
Rys.2. Grosz Wacława III - pierwsze polskie monety groszowe (zdjęcie wikipedia.pl) |
Złotówka liczyła więc 30 groszy. Dziś liczy ich 100. Kiedy nastąpiła zmiana? Całkiem niedawno, w czasie zaborów. Po powstaniu listopadowym w 1830 r. zaborca rosyjski postanowił mocniej rusyfikować ziemie polskie wprowadzając do obiegu monety dwunapisowe, a raczej dwuwalutowe. Każda z nich zawierała napis w języku polskim i rosyjskim a także swą wartość w obu walutach. Przykładem są tu pięknie wykonane i niezwykle cenne monety z tego okresu: 1 złoty - 15 kopiejek, 2 złote - 30 kopiejek, 5 złotych - ? rubla, 10 złotych - 1? rubla, 20 złotych - 3 ruble. Następny krok, to wprowadzenie monet wyłącznie rosyjsko-języcznych po upadku powstania styczniowego z 1863 r. Po odzyskaniu niepodległości w Polsce funkcjonowały przez kilka lat marki polskie (z podziałem już na 100 fenigów), a ich miejsce w wyniku reformy zajął w 1924 r. złoty polski zawierający całe 100 groszy polskich. Okres wprowadzania systemu dziesiętnego nasz złoty "przegapił". W ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat przeżył 2 denominacje (pierwszą po wojnie w 1947 r. w relacji 100 zł = 3 zł, drugą zaś w 1995 r. kiedy przesunięto jego wartość o 4 zera i 10000 zł = 1 PLN, by po niecałym wieku istnienia odejść do lamusa (już niebawem, bo według zamierzeń w 2012 r.), gdzie przeszły już inne liczne waluty: marka, frank itp. O tym, skąd wzięły się ich nazwy poczytaj już niebawem w innym artykule "Nazewnictwo pieniądza".
![]() ![]() |
Rys.3. Dwuwalutowe monety złotowe emitowane pod zaborem rosyjskim, 1 złoty - 15 kopiejek oraz 10 złotych - 1? rubla (zdjęcie wcn.pl) |
Autor: Jacek W.Kamiński - [email protected]
Dziś prezentuję obiecaną drugą część fotorelacji z wyprawy do Muzeum Narodowego w Warszawie. Na zamieszczonych zdjęciach znajdą się prawie wyłącznie największe nominały. Floreny, dukaty i piękne medale pokażą jak może lśnić złoto. Znajdą się też piękne, srebrne talary Wazów. Miłośnicy II RP obejrzą próbną stuzłotówkę z Mikołajem Kopernikiem, którą zaprojektował Stanisław Szukalski. A na deser najsmaczniejsze kąski sztuki medalierskiej - Johann Höhn Starszy i medal z okazji dwustulecia inkorporacji Prus Królewskich do Polski oraz Sebastian Dadler - Władysław IV na medalu triumfalnym z okazji odniesionych zwycięstw .
Kolejna moneta 2 zł z serii Historyczne miasta w Polsce - Żagań została wprowadzana do obiegu w dniu 1 czerwca 2006 r.
|
O poszukiwaniach skarbów oraz przepisach prawa w tym zakresie obowiązujących w Polsce pisałem już w artykule „Na poszukiwanie skarbów”. Przypomnę może tylko, iż w naszym kraju wykopane z ziemi zabytki archeologiczne są własnością Skarbu Państwa. Ich bezprawne przywłaszczenie zagrożone jest karą więzienia. Karalne jest też prowadzenie wykopalisk bez stosownego zezwolenia. Jednak amatorów poszukiwań nie brakuje. Odkrycie klejnotów lub monet zagrzebanych w ziemi lub zatopionych w wodzie jest marzeniem wielu.
Bezpośrednim powodem tego, że siadłem i napisałem ten artykuł jest wyemitowany kilka dni temu w Białymstoku żeton o nazwie „1 Biały”. Trudno tu mówić o emisji, gdyż blaszka ta była dodawana jako gratis do gazety „Kurier Poranny”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wokół owego żetonu w Białymstoku zrobiono szum na miarę co najmniej pamiętnego „Sokoła wędrownego 20 zł”. Dumnie mówiono o „monecie lokalnej” , „pieniądzu zastępczym”, kiedy faktycznie jest to prawdopodobnie niewiele znaczący medalik dodawany jedynie do gazety w celu zwiększenia jej sprzedaży.
Napisał: Jacek Kamiński
W październiku 2006 odbędą się drugie Warszawskie Międzynarodowe Targi Numizmatyczne COIN EXPO 2006. Do udziału w targach zaproszono potentatów rynku numizmatycznego - największe mennice i dystrybutorów na świecie. Nie zabraknie także firm działających jedynie na rynkach regionalnych i lokalnych.
Targi "COINEXPO 2006 " odbywają się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Edycja 2006 zaplanowana jest na 12-14 października. Targi będą otwarte 12-14 października 2006 w godzinach 10.00 - 17.00.
Wybór miejsca nie jest przypadkowy. PKiN to nie tylko najlepiej skomunikowany ale i najbardziej znany punkt Stolicy. Dotarcie do niego nie jest problemem zarówno dla osób, które zdecydują się przyjechać samochodem (parking na ponad 1000 aut) jak i pociągiem (Dworzec Warszawa Centralna sąsiaduje z Pałacem). Trasę z lotniska Okęcie do PKiNu pokonać można w 10 minut. Do dyspozycji Wystawców i Gości pozostają okoliczne hotele, z których do Pałacu dotrzeć można pieszo w ciągu 2 - 3 minut.